Długo się zastanawiałam, czy w tym roku obiecywać coś sobie, zmuszać się do czegoś, oczekiwać. Wreszcie po raz pierwszy od dawna podjęłam noworoczne postanowienia. Uważam, że idea podsumowania i wyznaczania sobie realnych do spełnienia celów jest dobra i rozwijająca. Co planuję w 2013 w kategorii zdrowie i uroda? Dwie rzeczy.
Pierwsze postanowienie na rok 2013
Publicznie obiecuję, że nie zetnę włosów, a co za tym idzie moi bliscy odetchną od pytania „co mam zrobić z włosami?”. Będę je wciąż zapuszczać korygując jedynie kształt fryzury. Gdzie ja znajdę fryzjerkę, która mnie zrozumie?! Ech
Drugie postanowienie na rok 2013
Zaprzyjaźnię się z Ewą Chodakowską, czytaj: będę częściej ćwiczyć przy jej płytach, które kupiłam w zeszłym roku. Polecam zwłaszcza płytę „Spalanie i modelowanie – 600 kalorii w 40 minut” oraz „Trening z gwiazdami”, który podzielony jest na trzy sekcje: nogi, kardio, brzuch.
A po paru tygodniach z Chodakowską wracam do jogi, którą kiedyś uwielbiałam. Mała motywacja:
A Wy coś sobie obiecałyście na 2013 roku?