Co łatwiej zrobić: suknię haute couture czy własny zapach? John Galliano, który po 20 latach obecności na światowych wybiegach zamierza zadebiutować w świecie zapachów, przekonuje, że to drugie.
Galliano to romantyczny wizjoner domu mody Christian Dior. Prace nad swoim zapachem – nazwanym po prostu John Galliano – prowadził w ten sam sposób, co prace nad nową kolekcją ubrań. Aby powstały perfumy idelane, przeprowadzono ponad 360 testów – więcej niż przy kolekcji couture.
Galliano chciał zamknąć w zapachu jak najwięcej kwiatów, głównie róż, peonii, irysów i fiołków. Sam zaprojektował flakon, którego każdy z elementów nawiązuje do jego kolekcji, np. szyjka butelki byla inspirowana kołnierzykami z kolekcji Les Incroyables.
Flakon perfum Galliano wieńczy gotyckie G, a kartonowe pudełko zostało wystylizowane na okładkę książki – taką, jaką kreator tworzy za każdym razem, gdy szuka nowych inspiracji podczas swoich podróży. Twarzą zapachu jest modelka Guinevere Van Seenus.
Przy tworzeniu perfum Galliano pomagał Christine Nagel. Sesję reklamową wykonał Jean-Baptiste Mondino. Na jego zdjęciach Van Seenus nosi specjalnie zaprojektowaną suknię Galliano, a w wersji na rynek bliskowschodni – sportową kurtkę.
W 2008 roku zapach poznają mieszkańcy Wysp, Niemiec, Francji i Szwajcarii. Reszta świata musi poczekać do przyszłego roku.
Zalotka już przebiera nogami ze zniecierpliwienia.
za: wwd.com