Jeśli nie przekonuje Cię fakt, że mając kubeczek menstruacyjny nie czujesz, że masz okres, to nie wiem, co może zmienić Twoje zdanie. Ale tak na serio – poczucie, że nie musisz iść do łazienki co kilka godzin, jest wyzwalające. To jest ostateczny argument za przynajmniej spróbowaniem kubeczka. Każda z nas powinna. Namawiam co najmniej tak mocno, jak telemarketer, który chce Ci wcisnąć nową umowę z telekomem.
Miesiączka, okres, ciocia z Ameryki, te dni, kobiece sprawy, to. Wciąż o fizjologii kobiecego ciała mówi się nieco naokoło, ale to już nie jest to zawstydzenie znane mi początku lat 90. Pamiętacie reklamę „Z pewną taką nieśmiałością”? To była pierwsza polska reklama podpasek, a w mediach pisano, że o taaaak intymnych sprawach w ogóle nie powinno się mówić, a reklamować to już wcale!
Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Dziewczyny mówią w social mediach o doświadczeniach związanych z bólem menstruacyjnym, dowiadujemy się o szkodliwych substancjach stosowanych w produkcji klasycznych tamponów, na półkach w drogeriach pojawiają się produkty alternatywne. Jednym z nich jest kubeczek menstruacyjny.
Dlaczego ja wybieram kubeczek?
Skracając moje menstruacyjne doświadczenia do trzech argumentów, odpowiadam, że używam kubeczka bo:
- mój obfity okres oznacza wymianę tamponu co 2 godziny (to całkowicie mieści się w normie, podobnie jak fakt, że tak ofity okres nie musi być doświadczany przez inną kobietę);
- boję się zespołu wstrząsu toksycznego TSS (nie wiesz co to jest? Wpisz Lauren Wasser w Google) i zawsze wymieniam tampon co max. 3 godziny , choć producenci zalecają co 4 lub nawet 6 godzin;
- gdy używałam tamponów lub podpasek w czasie okresu pojawiły się pierwsze infekcje (z powodu wzrostu temperatury, co jest sprzyjającym środowiskiem dla rozwoju bakterii).
Kubeczek menstruacyjny można opróżniać co 8-12 godzin. Praca, podróż, codzienność – o ile łatwiejsze wydaje się wszystko, gdy nie jestem przywiązana do konieczności odwiedzania toalety co chwilę!
A więc odpowiadając na pytanie dlaczego ja używam kubeczka, powiem, że z wygody i dla zdrowia.
W ostatnich latach coraz ważniejszy jest dla mnie jeszcze jeden aspekt – ekologia.
Dlaczego jeszcze warto używać kubeczka?
Natknęłam się na badanie, z którego wynika, że w ciągu 38 lat statystyczna Amerykanka ma 456 menstruacji, co daje ponad 6 lat nieprzerwanego krwawienia i 11 400 sztuk tamponów. Kubeczek jest wielorazowy, a co za tym idzie Twój ślad ekologiczny (koszt naszego bycia na Ziemi) jest mniejszy. Ja wiem, że są osoby, które w tym właśnie momencie powiedzą: to jest moja granica, potrzebuję jednorazowego rozwiązania, bo tylko ono jest higieniczne. Nie tylko ono jest higieniczne. Uwierz mi.
Tampony i podpaski produkowane są z bawełny, która sama w sobie nie jest niebezpieczna. Jednak stosowane w procesie produkcji wybielacze oraz dodatki zapachowe mogą już być szkodliwe. To właśnie tu pojawia się ryzyko infekcji intymnych oraz TSS. Co ciekawe, w przypadku TSS ryzyko spada niemal do zera, gdy kobieta korzysta z tamponów wyprodukowanych z bawełny organicznej, czyli takiej, która nie ma pestycydów i nie potraktowano jej chlorem.
Tampony i podpaski z bawełny organicznej są dostępne również w polskich drogeriach. Cena tych produktów jest jednak niemal dwukrotnie wyższa niż klasycznych tamponów i podpasek.
Bez względu na to, czy korzystasz z tamponów z bawełny organicznej czy z klasycznych – musisz wymieniać tampon co 3-4 godziny. Tu wyższość kubeczka jest widoczna gołym okiem.
Kubeczek wydaje się być rozwiązaniem idealnym nie tylko w krajach rozwiniętych, gdzie szerzą się idee ekologiczne, ale także w miejscach, gdzie miesiączkująca kobieta nie może liczyć na łatwą dostępność jednorazowych środków higieny intymnej. Kiedyś mignęła mi informacja o nastolatce, która chce rozdawać kubeczki menstruacyjne kobietom z krajów rozwijających się. Wspaniała idea!
Jak wybrać kubeczek menstruacyjny?
Widoczny tu na zdjęciach kubeczek Facelle z Rossmanna to mój trzeci taki produkt. Wcześniej miałam Diva Cup i jeszcze jakiś, jednak nie dopasowaliśmy się do siebie. Jeden był zbyt sztywny i niewygodny przy zakładaniu, drugi – zbyt miękki i nie do końca się otwierał, co powodowało przeciekanie.
Założonego kubeczka nie czuć w ogóle, ale poza tym są jeszcze kwestie związane z elastycznością silikonu, kształtem kubeczka, długością uchwytu etc. Kubeczki mają różne rozmiary i pewną pomocą mogą być informacje na opakowaniu związane z wiekiem kobiety (np. do 25. r.ż. i po) albo z porodami. To są kwestie indywidualne. Nie ma tu jednego wzorca. Trzeba szukać na własną rękę. Mogę jedynie powiedzieć, że mnie udało się za trzecim podejściem.
Kubeczek jest wykonany z silikonu – dzięki temu łatwo zachować go w czystości i można z niego korzystać przez kilka lat, bo to wytrzymały materiał.
Jak założyć kubeczek menstruacyjny?
W pierwszym dniu cyklu kubeczek należy wygotować we wrzątku. W kolejnych dniach wystarcza opłukanie wodą i ponowne zaaplikowanie. Po skończonym cyklu kubeczek można schować do woreczka i wygotować dopiero przed kolejnym cyklem.
Kubeczek można złożyć na kilka sposobów. Ja preferuję ugięcie ścianki w dół i do środka i ściśnięcie kubeczka, aby się spłaszczył. Aplikacja nie jest bolesna lub nieprzyjemna ani nie wymaga stosowania lubrykantów.
Co max. 8-12 godzin, a najlepiej w dogodnym czystym miejscu z dostępem do wody, należy kubeczek wyjąć, opróżnić, wypłukać i można ponownie go założyć.
Jak wyjąć kubeczek?
Najlepiej użyć mięśni dna miednicy, aby delikatnie zsunąć go w dół pochwy. Potem chwycić palcami za dolne ścianki i wyciągnąć. Ta procedura także jest bezbolesna i nie ma tu żadnego nieprzyjemnego wrażenia.
I kubeczek, i tampony, i podpaski
Nie wiem, czy kubeczek menstruacyjny będzie dla mnie rozwiązaniem na wiele lat, ale widzę ogromną różnicę w moim samopoczuciu, higienie (brak infekcji, brak zapachu menstruacji) i wygodzie na co dzień.
Paradoksalnie, mimo że używając kubeczka widzę moją krew i mam z nią teoretycznie większą styczność, mam wrażenie, że jest to rozwiązanie daleko bardziej czystsze.
Wciąż korzystam z tamponów i podpasek, ale tych z bawełny organicznej i tylko okazjonalnie.
Zachęcam Cię do własnych poszukiwań najlepszego i najwygodniejszego dla Ciebie rozwiązania.
Też chcę spróbować, ale nie mogę się przekonać. Obawiam się najbardziej infekcji i tego, że nie uda mi się dobrać rozmiaru kubeczka a wydatek jest spory jak na zupełnie nietrafiony produkt.
Jak ja się cieszę że w końcu otwarcie mówi się o takich rzeczach. Powiem Ci że kubeczek chodzi mi po głowie id dłuższego czasu, ale wahań się bo nie wiem czy trafię ż rozmiarem i czy się do niego przyzwyczaje. Ostatnio nawet oglądałam te kubeczki Facelle o których piszesz i po przeczytaniu twojego wpisu to na niego się zdecyduje w pierwszej kolejności. Mam nadzieję że technicznie sobie poradzę . Za to ostatnio odkryłam te naturalne czyli ż organicznej bawełny tampony i podpaski. Do tej pory myślałam że to żadna różnica ale kiedy brakło tych naturalnych i użyłam normalnych podpasek to się jednak przekonałam że jest ogromna różnica. Przy tych naturalnych komfort noszenia jest zdecydowanie lepszy. Nie obcierają nie podrazniają. Dla mojej córki kiedy będą potrzebne na pewno wybiore te ż bawełny organicznej. Inna sprawa że tak jak mówisz różnica w cenie jest ogromna. Podpaski Facelle kosztują nie całe 4 zł A te organiczne ponad 16. Fajnie by było jakby te ceny się ciut wyrównały tak żeby nie było dylematów które wybrać. Do kubeczka mnje bardzo zachęcilaś i chyba sie jefnak odważę. Dzieki