Zapach firmowany nazwiskiem Kokainowej Kate nie jest nawet w połowie tak ekstrawagancki jak pani Moss. A szkoda. Kate przyzwyczaiła nas do nieprzewidywalnego…Różowo-czarne opakowanie to dobry mariaż kolorystyczny. Wrażenie robi spot reklamowy, który odzwierciedla charakter nieposkromionej Kate, ale tutaj kończę pochwały.
Perfumy są kobiece, ale są też mdłe i bez wyrazu. Owszem, podobają mi się ciepłe kwiatowe nuty serca (peonia, róża, konwalia, magnolia) oraz piżmowa podstawa całego zapachu. Całość nie powala jednak na kolana. Ot, kolejny zapach Coty, który ma się sprzedać dzięki nazwisku gwiazdy, a nie zawartości butelki.
Ciekawy artykuł na temat zapachów firmowanych znanymi nazwiskami: http://women.timesonline.co.uk/tol/life_and_style/women/beauty/article2615170.ece