Długo nie doceniałam próbek. Małe opakowania i jednorazowe saszetki polubiłam dopiero, kiedy moja rodzina się powiększyła i niemal całą torbę podróżną – bez względu na długość wyjazdu – zajmują rzeczy mojego dziecka. Mój mąż wciąż mieści się w jednej przegródce naszej kosmetyczki, ja natomiast musiałam ustąpić miejsca. Cóż zrobić, idzie nowe.
Wygospodarowałam w łazience miejsce na przezroczyste pudełko, do którego wrzucam próbki kremów, balsamów etc. Drugie, dużo mniejsze niestety, mam na próbki perfum. Uzbierałam tych gratisów już niemało. Skąd je mam? W przeważającej większości… z gazet! Tymczasem na Allegro, na forum gazeta.pl i w wielu innych miejscach kwitnie handel i barter próbkami. Nigdy nie korzystałam, ale szczerze mnie zastanawiają te oferty: „okazja, użyte raz, zostało jeszcze ok. 1,5 ml”.
otwartej probki chyba nigdy bym nie uzyla:)