Klasyczna czerwień na nowo, czyli zmierzch perfekcyjnych ust

Matowe i długotrwałe pomadki w płynie to nigdy nie była moja rzecz. Miło mi więc ogłosić, że z mody wychodzą perfekcyjnie namalowane usta. Co więc jest na czasie?

Rozmazane, niedokładnie pomalowane usta. Mglisty look bez wyraźnych granic. Zamierzone niedokończenie. Miękkość i rozmycie. I mat.

Celowa niedokładność przy nakładaniu pomadki jest tak odświeżająca w dobie idealnie narysowanych brwi, idealnie narysowanych ust, idealnie wykonturowanej twarzy, idealnie…

To także eleganckie wyjście dla kobiet, które unikają zdecydowanych kolorów, bo nie mają głowy do poprawek w ciągu dnia.

Właściwie takie podejście do noszenia klasycznej czerwieni, czyni z tego looku bardzo nieklasyczną wersję.

Najlepszy sposób nakładania szminki na usta to wklepywanie jej palcami. Pędzelek jest zbyt precyzyjny. Najwięcej pigmentu należy upakować w centralnej części ust, rozciągając kolor na zewnątrz. Szybko i bez wysiłku.

Czy ta zamierzona niedokładność Wam się podoba?

Udostępnij:

Komentarzy: 3

  1. Ann
    7 stycznia 2020 / 18:19

    Jak Ci pięknie w tych czerwonych ustach. Ja nie odważyłam się jeszcze tak za dnia się umalować.

  2. Kamila
    22 listopada 2019 / 13:07

    Czy czerwonych ust nie nosisz z mocniejszym podkładem? Na zdjęciu masz taką naturalną buzię.

    • Zalotka.pl
      Autor
      22 listopada 2019 / 13:15

      Bardzo rzadko noszę mocny podkład. Przy czerwonych ustach czasami dbam bardziej o to, aby wokół ust nie było zaczerwienienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.