Była taka afera: prezydent Kaczyński nawrzeszczał na Monikę Olejnik (na nią można nawrzeszczeć?!), nazwał ją Stokrotką (TW w domyśle) i zapewnił, że jest na jego krótkiej liście oraz obiecał, że ją wykończy. Na mojej krótkiej liście perfum na lato też jest stokrotka. Od Marca Jacobsa.
Perfumy Daisy Marca Jacobsa stworzył Hiszpan Alberto Morillas, który z perfumiarstwem zetknął się w Szwajcarii. Ciekawostką dotyczącą pracy tego perfumiarza jest jego przywiązanie do odręcznie sporządzanych formuł zapachów. Jak sam mówi, pisanie formuły perfum na komputerze daje precyzję ale pozbawia emocji. – Własnoręczne spisanie formuły zapachu upewnia mnie, że cały mój zamysł w niezmienionej formie przelałem na papier. Kiedy zapisuję zapach, czuję perfumy – mówi Morillas (cyt. za www.daisymarcjacobs.com).
Morillas dzieli się jeszcze jedną myślą. – W przeszłości perfumy miały „przenosić” ludzi do innego miejsca, innego świata. Ucieleśniały luksus. Zapach, kształt butelki, nazwa pozwalały uciec w inne miejsce. Dziś ludzie podróżują z łatwością a i sama koncepcja luksusu uległa zmianom.
[wp_ad_camp_1]Wróćmy jednak do Daisy. Nazwa i ozdobny kwiatowy korek sugerują zapach radosny, ożywczy, dziewczęcy i nowoczesny. Sprawdźmy, co jest w środku. Czerwony grejpfrut, liście fiołka i truskawka wkomponowane w esencje jaśminu i gardenii i scalone przez słodką wanilię, piżmo i nuty drzewne. Zaraz! A gdzie stokrotka? Stokrotka jest chyba tylko na zakrętce.
Zapach jest urokliwy. Kojarzy mi się z Audrey Hepburn – młodą, energiczną, elegancką pięknością, która swój czar roztacza na co dzień jakby od niechcenia i jakby ją to nie kosztowało wiele wysiłku. Po prostu taka jest.
Daisy Marca Jacobsa polecam na lato.