Idea szamponu bez wody znana mi była z opowieści mojej rodzicielki, która w czasach swej młodości zwykła skreślać od razu i bez miłosierdzia absztyfikanta, który stosował ten produkt jako element codziennej higieny. Dziś suchy szampon powrócił w glorii. Dostępny w szerokiej ofercie zadomowił się na półkach drogeryjnych. Jest nawet w mojej łazience, choć ze wstydem wciśnięty w najdalszy kąt najgłębszej szuflady.
Zastanawiam się, czy gdybym suchy szampon znała w czasach licealnych, kiedy to zdobywanie wiedzy wiązało się z blisko półtoragodzinną podróżą komunikacją miejską, lepiej bym się wysypiała? Pokusa minutowej „pielęgnacji” włosów o poranku byłaby na pewno silniejsza niż potrzeby higieniczne. Tego na szczęśie się nie dowiem, a dziś prędzej wyjdę z domu z mokrymi niż nieumytymi włosami. Wyjątek: sobotni poranek w drodze po rogaliki z czekoladą.
Jak działa?
Suchy szampon „odświeża” włosy absorbując wytworzone przez skórę głowy sebum oraz zanieczyszczenia i resztki produktów do stylizacji włosów dzięki zawartości skrobi kukurydzianej lub ryżowej. Nie zastąpi umycia włosów, ale wchłania jak bibułka i może pomóc utrzymać porządny wygląd fryzury na kilka godzin, np. po treningu, na porannych zakupach przed prysznicem etc.
Jak stosować?
Rzadko, bardzo rzadko, a najlepiej umyć włosy :-) Jeśli już wystąpi paląca potrzeba sięgnięcia po suchy szampon między regularnymi myciami włosów, to robimy to tak:
– mocno wstrząsnąć
– z odległości ok. 15 cm spryskać skórę głowy wzdłuż przedziałka oraz pod pasmami włosów skupiając się na czubku głowy
– odczekać ok. 5 minut dając specyfikowi czas na działanie
– dokładnie wyczesać włosy, aby pozbyć się białego nalotu „siwizny”.
Jaki wybrać?
Dobre recenzje zbiera suchy szampon Klorane. Za Batiste ciągnie się określenie „nareszcie w Polsce”, co zyskuje mu wiele gnanych ciekawością konsumentek. Tanie produkty ma ofercie Rossmann pod marką Isana, a także łatwo dostępny Syoss (mój wybór padł akurat na niego). Suchy szampon produkuje Sephora i wiele, wiele innych marek. Do wyboru, do koloru, do zapachu.
Uważaj!
Suchy szampon często poleca się jako środek do stylizacji (nadaje objętość) lub antidotum na przetłuszczające się włosy. Nie zgadzam się. Uważam, że suchy szampon nie powinien być elementem codziennej pielęgnacji, a jedynie wyjściem awaryjnym, np. gdy goście stoją u drzwi, a wy wyskakujecie dopiero z łóżka, bo kto to widział, żeby porządnych ludzi nachodzić w ich własnym domu tuż po. No ;-)
A ja mam Schaumę „Świeżość bawełny”. Niby tere-fere, a działa lepiej, niż testowany wcześniej przeze mnie Batiste (miałam wersję classic, XXL i dla brunetek – wiem, co piszę). Używam głównie do grzywki, ale zgodzę się: suchy szampon nigdy nie jest w stanie zastąpić mycia włosów.
Warto spróbować i sprawić sobie jeden na awarię :-)
Tyle ostatnio czytam o suchych szamponach i wciąż się waham, ale chyba kupię bo czasem zdarza mi się zaspać rano i muszę wyjść ze strasznymi włosami :(