Przeglądając zdjęcia w polskich i zagranicznych magazynach dla kobiet Zalotka zwróciła uwagę na brwi, które nie ustrzegły się modowych szaleństw.
Na wybiegach można zauważyć modelki z teatralnie przerysowanymi kwadratowymi brwiami lub zupełnie cieniutkimi kreseczkami. Nie trzeba dodawać, że większości tych młodych dziewczyn te stylistyczne eksperymenty nie służą.
Można nosić fioletowy cień do powiek, burgundową szminkę i pomarańczowe błyszczące paznokcie, bo to jest modne. Kolory makijażu, sposób malowania się zmieniają się co sezon – gdyby nie to, chyba większość kobiet z nudów porzuciłaby makijażowe akcesoria na dobre. Brwi jednak są – według Zalotki – częścią (jakby to powiedzieć…) stałą naszej twarzy i nie powinny się zmieniać wraz z nadejściem nowej mody.
Krzaczaste brwi a la Brooke Shields mogą pasować niektórym, ale zdecydowanie nie mogą być trendem obowiązującym. Podobnie jak cienkie kreseczki, które postarzają o 10 lat nawet i tak juz nieświeżą Pamelę Anderson.
Najlepiej znaleźć swój kształt idealny i pielęgnować go w niezmienny sposób.
super