Moje czteroletnie dziecko prosto po szkole (pójdzie do szkoły, żeby się nauczyć czytać) chce iść do pracy, ponieważ bywa w biurze swojego taty i wie, że w pracy są huśtawki, cukierki przy wejściu oraz całe ściany do bazgrania kredą. Otóż nie w każdym biurze jest tak kolorowo, ale skąd o tym może wiedzieć przedszkolak. Ja za to wiem, co mnie doprowadza do wrzenia u współpracowników. Oto moja osobista lista najgorszych zachowań w pracy:
1. Kontroler
Dwie minuty po wysłaniu maila rozpoczyna bombardowanie telefonami, aby powiedzieć: „wysłałem ci maila”. Widzę. Mam pocztę w telefonie.
2. Królowa brytyjska
Nieosiągalna, nienamierzalna, nieobecna w naszej galaktyce. Zapadła się pod ziemię, a ja zachodzę w głowę, dlaczego ktoś może się tak zachować. Nawalił? Nie dotrzymał terminu? Przecież na niego nie nakrzyczę. Jesteśmy dorośli. Znajdziemy rozwiązanie.
3. Gaduła
Mąż nie pozmywał naczyń, dziecko zakaszlało koło północy i drugi raz nad ranem, teściowa krzywo spojrzała w niedzielę na zupę. Zawsze mnie zastanawia, czy takie osoby, gdy idą do spowiedzi, to klęczą 40 minut, żeby się nagadać.
4. Czas jest z gumy
Nie cierpię się spóźniać. Nie znoszę, kiedy ktoś się spóźnia. Nie dotyczy to mojej przyjaciółki, która zawsze się spóźnia, a i tak jest najlepszą przyjaciółką. Ale tylko ona. Reszta ma być na czas.
5. Bajkopisarz
„Będzie taaaak!” – ile razy ja to słyszałam! A potem jest byle jak.
Tą nieuchwytność uchwyciłaś świetnie. I ta nazwa: Krolowa Brytyjska.
Tyle mam do powiedzenia w temacie mojej punktualności: http://data.whicdn.com/images/78137639/large.jpg
<3