Grudniowe naturalne pudełko

fot. zalotka.pl

fot. zalotka.pl

Od dwóch tygodni na moim biurku czeka na mnie grudniowe pudełko z naturalnymi kosmetykami. Przedświąteczna bieganina uniemożliwia mi dokładnie zbadanie zawartości wszystkimi zmysłami.

W grudniu w pudełku znalazły się:

  • nieskazitelny tusz do rzęs, PuroBIO
  • balsam w świecy o zapachu pomarańczy z wanilią, Nacomi
  • mydło w płynie – wanilia i cynamon, Yope
  • peeling do twarzy z solą z Morza Martwego, Lilla Mai.

Od razu wymieniłam mydło w łazience. Fajna butelka, świetny zapach, wydajność zapisują się na plus. Minusów nie widzę.

Peeling do twarzy jest delikatny, ale skuteczny. Moja naczynkowa skóra w ogóle nie powinna mieć kontaktu z peelingiem mechanicznym, więc produkt trafił do przegródki z kosmetykami męża. Kosmetyk zawiera nierafinowany olej arganowy i zmikronizowaną sól karnalitową z Morza Martwego. Brzmi to wszystko dość snobistycznie, ale jest przyjemne w stosowaniu.

Nie udało mi się jeszcze pomalować rzęs nieskazitelnym tuszem, ani zabalsamować się świeczką. Wszystko przede mną.

Od czasu do czasu zamawiam pudełko kosmetyków, bo może znów trafię na tak wspaniały kosmetyk, jak ostatnio, gdy odkryłam olejek do demakijażu Go Cranberry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.