Najlepiej, żeby ubrał się sam, ale czasami trzeba mu odrobinę dopomóc i pchnąć na właściwą ścieżkę. I o tym jest ten wpis.
Dziś mężczyzn nie obowiązuję sztywny dress code nakazujący noszenie garnituru na co dzień. Z tego powodu zwłaszcza młodzi mężczyźni całkowicie zatracili umiejętność skompletowania eleganckiego stroju. A okazji nie brakuje: studniówki, chrzciny, komunie, konfirmacje i barmicwy, wreszcie śluby, o zgrozo, własne.
Jeśli szykuje się eleganckie wyjście, a ja nie chcę już więcej oglądać u swego boku mężczyzny mojego życie w granatowych chinosach, brązowych zamszowych półbutach, szaro-niebieskiej marynarce w kratę imitującą kratkę księcia Walii z łatami na łokciach, to należy wziąć sprawy w swoje ręce i wyedukować drania. Taka filozofia.
Dobrze ubrani faceci
Na początek należy pokazać facetowi dwie strony: Szarmant Romana Zackiewicza oraz MrVintage Michała Kędziory. Mnóstwo wiedzy oraz inspiracji, prawda? Ale lepiej zacząć powolutku, małymi krokami, bo nie od razu eleganta stworzono.
Po zaczerpnięciu ze źródeł najlepiej udać się do szafy i wygrzebać garnitur. Będzie wciśnięty na samym końcu, zmięty i zdefasonowany. Po obdukcji należy go wystawić na olx.pl z opcją „za darmo” albo „za czekoladę”. Niech się inna martwi :-)
Nowy garnitur od razu do krawca
Nowy garnitur nie musi być drogi. Musi za to być z w miarę dobrego materiału i ja uważam, że koniecznie trzeba go zanieść do krawca. Można skorzystać z często darmowej opcji poprawek krawieckich w sklepie albo – lepiej – iść do zakładu.
Krawiec dopasuje spodnie – długość nogawek, ich szerokość – oraz marynarkę. Dobrze taliowana marynarka, uniesione i równe ramiona, wreszcie brak fałdy na karku to gwarancja sukcesu.Takie dopasowanie nie musi być drogie – mój mężczyzna w renomowanym zakładzie krawieckim zapłacił mniej niż 200 zł.
Jak dobrać dodatki do garnituru
Kiedy już jest rama, czyli garnitur, czas dobrać resztę: koszulę (zawsze, nawet w największy upał koszula ma długi rękaw), krawat, spinki do mankietów, poszetkę, pasek, skarpetki, buty. Zimową porą także płaszcz, szalik, rękawiczki i nakrycie głowy.
Mając w niedalekiej przyszłości jedno wymagające eleganckiego stroju wyjście nie trzeba od razu kupować dyplomatki, której już nigdy potem się nie założy. Zawsze znajdzie się kumpel, któremu troskliwa mama kupiła czarny płaszcz. Za kratę piwa pożyczy. Przenigdy nie radzę zakładać paranarciarskiej kurtki na ślub. Zwłaszcza, gdy jesteście świadkiem.
Tu dochodzimy do kompletowania wzorów i kolorów, więc zaczynają się schody. Mądrzejsi ode mnie znawcy zasad męskiego stylu wypowiedzieli się na ten temat w wielu miejscach. Ja tylko zebrałam ich opinie poniżej:
- można łączyć kilka wzorów, zasada mówiąca, że tylko jeden element może mieć prążek czy kratkę jest przestarzała
- łącząc dwa te same wzory, np. paski, muszą one się od siebie jak najbardziej różnić, np. koszula w drobny prążek i krawat w grube pasy
- łącząc różne wzory muszą one być podobne, np. paski krawata w tym samym kolorze co prążek garnituru
- NIE dobieramy koloru koszuli / krawata pod kolor kreacji kobiety!!! To jest weselno-studniówkowe przekleństwo. Po co?! Dlaczego?! Nie pojmę.
- kwiat w butonierce (czyli tym przecięciu w klapie, łodyga w kieszonce), poszetka w kieszonce piersiowej. Nie inaczej.
- w nowych garniturach kieszenie często są zaszyte fastrygą, podobnie poły marynarki – należy usunąć tę fastrygę przed pierwszym wyjściem; podobnie z butami – wszystkie metki trzeba zerwać
- nigdy nie zapina się dolnego guzika marynarki.
Tyle. A poza tym to tylko ubranie. Można je zdjąć :-D
Teraz dopasowanie często jest w cenie zakupu a mimo to niewiele osób z tego korzysta.
Pary pod kolor, czyli on ma krawat w kolorze jej sukienki są tak przeuroczo niemodne, że aż jest to słodkie :-)
Czasami trzeba mu odrobinę pomóc. Zaciągnąć za ucho do szafy uprzednio własnoręcznie wypełnionej rzeczami z obecnego stulecia. Zawrócić spod drzwi i zarządzić rozbieranie do majtek. Zagrozić, że pójdzie sam. W ostateczności posunąć się do małego ochrzanu. Czasami trzeba mu odrobinę pomóc :)