Klęska urodzaju

Klęska urodzaju

Znacie taki wierszyk Fredry: „Osiołkowi w żłoby dano, w jeden owies, w drugi siano”? Biedaczysko, nie mógł zdecydować, co zjeść najpierw i tak się długo zastanawiał, że padł z głodu. W mojej kosmetyczce zaś jest tak dużo kredek do oczu, że nie wiem, na którą się dziś zdecydować… I wychodzę nieumalowana.

A Wy? Macie czegoś w nadmiarze? Zostałyście nader hojnie obdarowane tym samym produktem przez kilka osób czy same nie potraficie się powstrzymać od zakupu kolejnego cienia do powiek czy błyszczyka?

Zapraszam do kliknięcia w ankietę i jak zwykle komentarze do Waszej dyspozycji.

Mam za dużo:

Zobacz wyniki

Komentarzy: 9

  1. Blanca Huff
    23 grudnia 2010 / 21:52

    Ja tam zawsze za duzo tuszow do rzes. mam bardzo gęste dluuugie i podkręcone rzęsy. bardzo jane co prawda ale wystarczy zwykly czarny i juz! a czesto dostaje to od mamy, babci, kolezanek itd. tusze w prezecie dokladnie mowiac mam ich 48 i wlasnie!!! hehehe za duzo a jak mowisz ze masz to i tak ostajesz :D

  2. vivapunk
    15 maja 2010 / 19:59

    nieznoszę Mc Qeena

  3. s
    25 grudnia 2009 / 20:02

    najlepszego

  4. jasmine
    7 grudnia 2009 / 21:28

    :) czuję się lepiej, wiedząc, iż nie tylko moja komódka jest przeładowana. Kosmetyki zazwyczaj dostaję w znienawidzonych zestawach na świeta i urodziny. Najlepiej gdy obdarowujący po prostu wręczy mi pudełko i sobie pójdzie – wtedy mam szanse odłożenia pudełka bez rozpakowywania go. Ale gdy słyszę „otwórz koniecznie! powąchaj!” już wiem, że nie uda mi się sprezentować tego komuś innemu. wskutek tego mam dużo za dużo cieni, pudełko błyszczyków, które wybieram co dzien inny. co do perfum to są one moim najgorszym koszmarem świątecznym. owszem, lubię ładnie pachnieć, ale znam swój gust i w życiu nie kupiłabym takiego zapachu jaki podarowała mi ciocia/babcia.
    i takim to sposobem aż żal patrzeć, jak to się wszystko powoli marnuje, bo przeciez nie zdołam umalować się 50-cioma cieniami na raz…

  5. em
    6 grudnia 2009 / 16:51

    Niektórzy uważają, że mam za dużo wszystkiego ( ;) ), jednak według mnie dotyczy to tylko pielęgnacji.
    Przede wszystkim kremy do twarzy – jeśli nie zużywałabym ich też do ciała, dawno by się przeterminowały! Poza tym mam też słabość do żeli pod prysznic, które w jakiś cudowny sposób mnożą mi się na półce. :)

  6. sarenka
    3 grudnia 2009 / 10:59

    Ja tam zawsze za duzo tuszow do rzes.

    mam bardzo gęste dluuugie i podkręcone rzęsy. bardzo jane co prawda ale wystarczy zwykly czarny i juz! a czesto dostaje to od mamy, babci, kolezanek itd. tusze w prezecie dokladnie mowiac mam ich 48 i wlasnie!!! hehehe za duzo a jak mowisz ze masz to i tak ostajesz :D

  7. brunetka
    29 listopada 2009 / 13:20

    Ja mam za dużo wszystkiego, cały kufer zawalony pudrami, podkładami, cieniami, kredkami, pomadkami, cała kupa błyszczyków. Nie wspomnę już o szfce, która nie domyka się z nadmiaru balsamów, olejków i innych mazideł… Jestem uzależniona od kupowania kosmetyków :(

  8. aamidale
    27 listopada 2009 / 22:22

    ja mam urodzaj cieni i błyszczyków, ale ostatnio zamowilam z allegro palete 70 cieni matowych, takich `nude` i męczę ją już od miesiąca bez przerwy – więc cieni nie uzywam, błyszczyki też stoją bo przerzuciłam się na pomadki – aż szkoda tych pieniędzy.

  9. emila19882
    25 listopada 2009 / 10:33

    oj tak… w mojej kosmetyczce jest chyba wszystkiego za dużo. ;p przeważają jednak cienie (cała paleta z ponad 80 kolorami ;/ ach nigdy nie wiem na jaki się zdecydować) i błyszczyki (są wszędzie, w torebce, w kieszeni każdej kurtki, spodniach i wszędzie indziej tam gdzie nie powinny się znajdować ) ;p

    o perfumach już nie wspomnę ;p napiszę tylko, że mam zakaz pojawiania się w domu z nową buteleczką :d ;p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.