„Jaką piękną perfumę kupiłam!” Zgrzytam zębami i chowam się w ramionach, gdy słyszę lub czytam o „perfumie”. Język polski, choć trudny, rządzi się jasnymi prawami i łatwo można odróżnić formę prawidłową od błędnej. W walce o prawidłową odmianę słowa „perfumy„, wystepującego dziś li tylko w prawidlowej formie liczby mnogiej, mogę wyjść nawet na sztywną zołzę, byle tylko dopiąć swego i o żadnym „perfumie” nie słyszeć!
Niezależnie czy polskie piękne słowo „perfumy” wyprowadzamy od francuskiego par fumée [wym. par fime], które znaczy dosłownie „przez dym” czy od łacińskiego słowa perfumare (‘przedymiać’), w dzisiejszym języku polskim perfumy mają tylko liczbę mnogą. Ledwie akceptowalne i to tylko przez niektórych językoznawców, a przeze mnie wcale, słowo „perfuma” jest regionalizmem. Natomiast ten „perfum” jest błędem językowym, świadczącym o ignorancji i kropka. Żadnej taryfy ulgowej dla tego potworka językowego!
Ponieważ nie jestem językoznawcą ani nawet polonistką z wykształcenia, podeprę się zdaniem tęższych od mojej głów:
„Pokrapia Zosię wkoło wyborną »perfumą«” – pisał w „Panu Tadeuszu” Adam Mickiewicz. Ale dziś nie ma żadnej „perfumy” ani żadnego „perfuma! – przeczytaj tekst Macieja Malinowskiego, mistrza ortografii polskiej.
Co o perfumie i perfumach sądzi prof. Mirosław Bańko z Poradni Językowej PWN? Przeczytaj tutaj.
niewazne ile razy poprawie kolezanke i poprosze zeby mowila tak jak sie powinno mowic, ona zawsze uzywa niepoprawnej formy!
grochem o sciane
w końcu ktoś na to zwrócił uwagę!! bardzo dobrze, bo błędy językowe trzeba tępić!! żeby nie weszły w życie!!
Tzw. grupa rówieśnicza, w której najwięcej do powiedzenia ma najgłupszy.
o matko. jak mnie denerwuje jak slysze 'perfuma’. kto tych ludzi uczy mowic?