Wysoki filtr na co dzień, a zwłaszcza wiosną i latem, to krok, którego nie omijam od lat. Dlaczego nie wystarcza mi filtr w kosmetykach do makijażu? Aby był skuteczny, trzeba nałożyć solidną porcję podkładu. Niektórzy mówią, że nawet tyle, ile mieści się na łyżce. Latem mam tendencję do nakładania podkładu bardzo cienką warstwą lub zupełnie z niego rezygnuję. Godzina na placu zabaw z dziećmi może dla mnie skutkować „przypaleniem” nosa i policzków, jeśli nie będę się ukrywać pod drzewem. Stąd krem z wysokim filtrem.
Dlaczego nie stosujesz kremu z filtrem?
Filtry przede wszystkim dzielimy na mineralne i chemiczne. W skrócie i obrazowo mówiąc, filtry mineralne to te, które tworzą powłokę na skórze nie przepuszczającą promieniowania UVA i UVB. Tę fizyczną barierę budują cynk lub połączenie cynku i tlenku tytanu. Filtry mineralne mogą zostawiać białą warstwę lub bardzo świecącą powłokę. Filtry chemiczne mają zaś zdolność do absorbowania promieniowania. Jednak często są nieodpowiednie dla cer wrażliwych. Stąd dzieci zwykle smarujemy kremami z filtrem mineralnym – na pewno latem zauważyliście białe ślady na dziecięcych ciałkach.
Wiele kobiet całkowicie pomija kremy z filtrem. Powodów jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie. Wśród najczęściej powtarzanych zarzutów wobec SPF znajdziemy: chcę się opalić (z SPF też się opalasz, ale bezpieczniej), mam wypryski, a filtr zatyka pory, świecę się i lepię, mam biały nalot na twarzy, mój makijaż się źle nakłada, roluje się oraz jest nietrwały. Wszystkie te kłopoty są związane z konsystencją i składem. Najczęściej remedium na nie jest porzucenie filtrów mineralnych na rzecz chemicznych.
Wiem, że gdzieś tam na pewno jest krem z mineralnym filtrem, który będzie idealny pod makijaż, a jego noszenie będzie przyjemnością, a nie poświęceniem wygody w imię przyszłych benefitów dla skóry. Ale na razie go nie znalazłam.
Po co mi filtr?
Po pierwsze, żeby ochronić skórę tu i teraz. Mam cerę z fototypem I według dermatologów, choć sama określiłabym ją bardziej jako fototyp II. Bez względu na to, kto ma rację, na słońcu smażę się na bolesną czerwień. Krem z wysokim filtrem oraz kapelusz to moje niezbędniki od kwietnia do września. Nie oznacza to oczywiście, że nie lubię słońca, plaży i opalenizny. Wręcz przeciwnie.
Po drugie, krem z filtrem stosuję z myślą o przyszłości. Chcę zadbać o witalność mojej skóry. Jestem w obozie tych, które uważają, że ekspozycja na słońce może przyspieszać nieuchronne procesy starzenia się skóry.
Jak nakładać SPF?
Zawsze po kremie nawilżającym, a przed makijażem. I tu jest cały trik. Krem z filtrem musi dawać ochronę, a jednocześnie nie może być przeszkodą w nałożeniu podkładu czy korektora.
Pomiędzy tymi krokami daję kosmetykom czas na wchłonięcie się.
Clarins UV Plus Anti-Pollution SPF 50 Ultra delikatny filtr miejski
W tym roku wróciłam do sprawdzonego kremu. Moja skóra jest wrażliwa, łatwo się czerwieni, szybko daje mi znać, że coś jej nie służy. Mimo to, filtr w kremie Clarins jest dla mojej twarzy łagodny i nie powoduje powstawania wyprysków.
Wielkim plusem tego produktu jest jego konsystencja – lekka i bardzo wodnista – choć są osoby, dla których właśnie ta cecha skreśla kosmetyk. Filtr łatwo rozciera się na twarzy i jest wydajny. Specyfik jest biały i szybko się wchłania. W minimalnym stopniu rozjaśnia buzię, ale nie mogę powiedzieć, że bieli twarz.
Samego kremu nie czuć na buzi – żadnych lepkich czy tłustych warstw, choć krem pozostawia błyszczący welon na buzi.
Makijaż trzyma się na tym kremie bez problemów. Pięknie rozprowadzają się podkłady o różnych konsystencjach. Nie zauważyłam straty na trwałości makijażu.
Poza wysokim filtrem, który chroni przed skutkami działania promieniowania UV, wolnymi rodnikami i zanieczyszczeniami, krem Clarins zawiera antyoksydanty, które działają na powierzchni skóry, jak i na głębszych jej poziomach.
Krem ma dla mnie tę wadę, że nie można go ponownie aplikować w ciągu dnia, jeżeli na twarzy jest już makijaż. Po co go ponownie nakładać? Dla pewności. Jeśli spędzam dzień z dziećmi od rana na słońcu, to popołudniu chcę mieć pewność, że wciąż mam na twarzy filtr, mimo wszystkich przytulasów, całusów, głasków i mojego własnego potu. Wtedy wklepuję dowolny krem z filtrem dla dzieci, który mam w torebce. Wodnista konsystencja Clarinsa w tym przypadku się nie sprawdza.
Cena: 145 zł za 30 ml
Kupić mineralny filtr UV z dobrym składem graniczy z cudem. Lato zbliża się dużymi krokami a producenci kosmetyków nie zachęcają do zakupu. ;/
Kupić mineralny filtr z dobrym składem, który nie będzie pozostawiał białej warstwy graniczy z cudem. Dziewczyny, czy nabyłyście już taki produkt? ; ) Lato nadchodzi.
jestem zdania, że lepiej stosować filtr chemiczny, niż nie stosować niczego
czy ten krem jest skuteczny? tzn. czy się nie opalasz?
Autor
Tak, jest skuteczny i tak, opalam się. Jeśli nie mam kremu z filtrem na twarzy, nie mogę stać np. w nasłonecznionym miejscu przez kilka minut. Dosłownie czuję, jak podgrzewa się moja skóra. Po powrocie do domu piecze, czerwieni się. Z filtrem nie mam tego uczucia. Filtr pozwala jednak na bezpieczne opalanie się, czego najlepszym dowodem jest nieskończona ilość piegów na buzi.
Przyznam, że zawsze z dystansem podchodziłam do kremów z filtrem, ale Twój przykład pokazuje, że niekiedy bywa on koniecznością. Bardzo rzetelnie podeszłaś do tematu. Dobrze, że są kremy tak przyjemne i łagodne w codziennym użytkowaniu.
Gdyby nie skład tego kremu wypróbowałabym. Niestety zawiera pełno substancji, które będa nam szkodzić, a nie pomagać.
Autor
Też szukam dobrego kremu z filtrem mineralnym. Czy znasz coś i polecasz?
Skład jets zupełnie OK, jak na kosmetyk z filtrem chemicznym. Filtry mineralne też nie są idealne. Na listę składników co rusz trafia albo jest z niej wykreślany tlenek cynku, czyli podstawowy składnik kosmetyków z filtrami mineralnymi. Jedne badania wykazują, że jest rakotwórczy, inne, że nie jest. Nie sądzę, aby można było podjąć rozsądną decyzję, co szkodzi bardziej – filtr chemiczny czy mineralny – bez dogłębnej analizy, której niestety nie ma.
Interesujący wpis. Ciekawa jestem składu tego kremu.
Autor
To nie jest kosmetyk naturalny rzecz jasna. Skład prezentuje się tak:
Aqua/Water/Eau, Dimethicone, Titanium Dioxide (Nano), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Isododecane, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbuthylphenol (Nano), Alcohol, Polyglyceryl-3 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Nylon-12, Aluminum Hydroxide, Stearic Acid, Sodium Chloride, PEG/PPG-18/18dimethicone, Decyl Glucoside, Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance, Glycerin, Tocopheryl Acetate, Disodium EDTA, Sodium Hyaluronate, Sanicula Europaea Extract, Butylene Glycol, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Hydroxypropyltrimonium Maltodextrin Crosspolymer, Thermus Thermophillus Ferment, BHT, Lapsana Communis Flower/Leaf/Stem Extract, Ribes Nigrum (Black Currant) Bud Extract, Potassium Sorbate, Citric Acid, Camellia Sinensis Leaf Extract, Cucumis Melo (Melon) Fruit Extract, Sodium Lauryl Sulfate