Mam taki zwyczaj, że za każdym razem kupuję nowy tusz do rzęs. Czasem się uda trafić na coś dobrego, jak w przypadku tuszu L’Oreal Million Lashes Fatale, który ma wszystko: pogrubia, jest trwały, jest czarno czarny, nie ma grudek. Ale czasem niestety jest bubel. I nie ma tu znaczenia, że w 3 na 4 kategoriach się sprawdził, a zarzut dotyczy zaledwie jednej jego cechy. Dobry tusz musi umieć wszystko.
L’Oreal Volumissime Extra Black x5 to mascara pogrubiająca rzęsy. Ponoć pięciokrotnie – nie wiem, nie mam narzędzi, aby to zmierzyć, ale na oko nie ma tu mowy o spektakularnym dodaniu objętości. Efekt jest zadowalający – rzęsy rozczesane, ładnie ułożone, dobrze przyciemnione. Bardzo fajny efekt na co dzień. Dokładnie to, co lubię, ale nie jest to coś, co obiecuje producent mówiąc o 5-krotnym pogrubieniu rzęs.
Tusz jest ciągnący, elastyczny, ładnie oblepia rzęsy i nie zasycha w skorupę – same plusy. Ma wodnistą konsystencję, co znacząco pomaga w niezostawianiu grudek. Aby zbudować nim objętość, potrzeba kilku warstw. Łatwo się je nakłada jedna na drugą, ale szczerze powiedziawszy nawet gdy jednego dnia znalazłam czas, aby nałożyć tusz kilka razy, efekt wciąż był znikomy.
Klasyczna szczoteczka zwężana na czubku dobrze wyczesuje rzęsy i równomiernie rozprowadza produkt. Tusz ma głęboki, intensywny czarny kolor.
Wygląda na to, że to dobry tusz do codziennego użytku dla osób, które co prawda kupiły produkt do 5-krotnego pogrubienia, ale wcale go nie oczekują.
Jednak nie tylko z pogrubieniem jest problem. Muszę się przyczepić do trwałości. Tusz „wędruje” i to dosłownie wszędzie. Na górną i na dolną powiekę. Odbija się nawet w miejscu, gdzie rzęsy dotykają skóry pod brwiami. Gdy pierwszy raz to zobaczyłam, zdębiałam. Przecież to klasyczna panda! Może to wina kredki? Co prawda, używam jej od lat, ale może jednak ona, bo nie jest wodoodporna. Kilka następnych dni bez kredki pokazało jednak, że to problem tuszu.
W tej cenie można mieć dobrą mascarę z klasyczną szczoteczką, np. Max Factor 2000 Calorie.
Cena: 30 zł
Ja kiedyś miałam Volumissime x4 i nie byłam zadowolona, dlatego teraz mnie te Volumissimy nie kuszą. ;)
Mnie ten tusz dokladnie przeszkadzal w podrozy. Moj makijaz wygladaj jakby mnie ktos pobil, cos strasznego ;)
Autor
Pierwszy raz miałam na oczach pandę – byłam naprawdę zaskoczona, że tak się może zachować tusz w tych czasach.