O róży z Jerycha, czyli jerychońskiej

Tyle lat praktyki, a ja wciąż kupuję oczami i wyłączam rozsądek. A że akurat trwa reklamowa ofensywa szamponów i odżywek Timotei z różą z Jerycha, to kupiłam Moc i Blask. Tylko po co?

Składniki

Róża z Jerycha – to brzmi dumnie. Chodzi o różę jerychońską, gatunek pustynnych roślin, które w czasie suszy zwijają się w kłębek, by gdy tylko pojawi się woda rozkwitnąć na zielono. Marketingowa zmiana nazwy z „jerychońskiej” na „z Jerycha”, miała chyba na celu oddalenie skojarzeń z trąbą jerychońską.

Nie do końca wiem, co z tej rośliny (olejek? zapach?) znalazło się w szamponach Timotei poza ideą rozbudzenia i ożywienia w tym przypadku włosów.

Na opakowaniu przeczytać można, że szampon zawiera wyciąg z alpejskich ziół. Produkty z tej serii nie zawierają parabenów.

[wp_ad_camp_1]

Moja ocena

Szampon Timotei Moc i Blask to bubel, jakiego dawno nie kupiłam. Po umyciu moje włosy są wysuszone, plączą się, trudno je rozczesać; odżywka z tej serii niewstarczająco pomaga na moje problemy. Dopiero maska regenerująca Artego ujarzmiła kłaki, a ja przecież mam włosy zaledwie dotykające ramion.

Nie zauważyłam też żadnego działania przeciw przetłuszczaniu się włosów. Mam zwyczaj myć je codziennie, ale zwykle do śniadania siadam przed prysznicem i fryzurę miewam znośną. Nie tym razem – włosy miałam tłuste i oklapnięte.

Nie polecam. Nawet w cenie z Biedronki.

Komentarzy: 4

  1. Zalotka.pl
    23 stycznia 2013 / 12:55

    O, zadanie domowe. Postaram się odrobić w najbliższym czasie :-)

  2. Ciotka Żukor
    23 stycznia 2013 / 10:42

    Zalotko kochana, dużo się słyszy o silikonach, ale nie wiem czy to chwyt reklamowy czy dziejowe odkrycie kosmetologiczne :)
    Wierne czytelniczki proszą o więcej tekstów o silikonach!

  3. Zalotka.pl
    16 stycznia 2013 / 21:15

    Dzięki za podzielenie się tymi informacjami. Brzmi to logicznie. Nie będę polemizować, bo nie mam wystarczającej wiedzy. Mogę opierać się jedynie na moich odczuciach po zastosowaniu szamponu.

  4. Karola
    16 stycznia 2013 / 19:48

    Hmm mam mieszane uczucia co do tej serii.. Warto jednak wziąć pod uwagę, że jest to linii bez parabenów i silikonów a to właśnie te ostatnie zapobiegają plątaniu się włosów i nadają im delikatność :)
    Po stosowaniu szamponu bez sylikonów z serii Syoss też miałam wrażenie, że moje włosy są w gorszym stanie niż były kiedykolwiek.. Po przeczytaniu kilku artykułów doszłam do sedna sprawy :)
    Właśnie brak sylikonów w preparacie powoduje taki efekt – dlatego stosuje razem z nim odżywkę zawierającą choć niewielką ilość sylikonów..
    Taki duet razem spowodował, że włosy nie puszą się i zdrowo wyglądają ale nie są oklapnięte przez nawarstwianie się na powierzchni włosa sylikonów :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.