Radosne, czyste, owocowe, lekkie, słodkie, rześkie i nietrwałe – takie są perfumy Escady Cherry in the Air. Dla mnie „były”. Pamiętacie wpis na Facebooku o rozbitym flakoniku? To właśnie były wisienki Escady. Czas zabliźnił rany i mogę już spokojnie opisać przeszłość.
Co roku czekam z coraz mniejszym entuzjazmem na limitowane edycje Escad. Ostatnie zapachy były do siebie łudząco podobne – po wielokroć mielono sprawdzony schemat. Tegoroczne Cherry in the Air to wciąż owocowy słodziak dla dziewcząt na wakacyjne miesiące, ale tym razem jest to słodziak skonkretyzowany – wiśniowy właśnie. Dla mnie kwintesencja lata z całą jego owocową obfitością. Zapach prosty, a przez to łatwy w pożyciu: zakładasz sukienkę, sandały, Escadę i w drogę. Bo świat jest piękny, jędrny, gładki, dobry i wiśniowy. Oł, jea! :-)
Nutki, które grają w tej kompozycji to: słodkie wiśnia z maliną, energetyczna mandarynka, ciepła woń wanilii oraz pianki. Takie słodkie ulipki do jedzenia.
Cherry in the Air jest dostępna w wersji EDT w pojemnościach: 30 ml, 50 ml i 100 ml.
uwielbiam perfumy tej marki :) wyglądem wabią nawet bez ich wąchania :) super !!!