Reanimacja maskary?!

„Gdy tusz do rzęs jest ciut stary, wystarczy go odświeżyć” – takie błyskotliwe rady mogą doprowadzić tylko do tragedii.

Wlewanie do tuszu paru kropli wody, oliwki, balsamu do ciała, wrzucanie go do wrzątku na trzy minuty, moczenie szczoteczki w toniku czy mleczku do twarzy…. Internet roi się od domowych sposobów „pielęgnacji” starego i nienadającego się do niczego tuszu do rzęs.

Zalotka dokłada swoją cegiełkę i też ma radę: WYRZUCIĆ!

Jeśli maskara jest sucha, osypuje się, z trudem można nałożyć tusz na rzęsy, bo tworzą się grudki, o które zahacza szczoteczka, to taki tusz bezwarunkowo należy wyrzucić do kosza!

Rzęsy to bardzo wrażliwe włosy – nie zniosą eksperymentów, podobnie jak oko.

Przeczytaj recenzje tuszy do rzęs.

Komentarzy: 13

  1. loco
    1 stycznia 2016 / 02:38

    W tuszu jak w każdym kosmetyku są konserwanty, ale codziennie czy tam co ile go używamy „wpychamy” do niego różnego rodzaju zanieczyszczenia, wiec bez jaj kosmetyk się zestarzał to się go wyrzuca a nie reanimuje. Spleśniały chleb też obkroicie i za przeproszeniem i wpier*olicie, czy wyrzucicie?

  2. Zalotka.pl
    19 lutego 2009 / 13:13

    Aamidale, w życiu każdej damy przychodzi taki dzień, że zachowanie spokoju jest niemożliwe :-) To był tamten dzień. Dziękuję Ci za utemperowanie nastrojów :-)

  3. aamidale
    18 lutego 2009 / 15:54

    ludzie, róbcie co chcecie a to są tylko rady! widać że większość z was nie ukończyła 16 roku życia i szuka kogoś kto przez świat makijażu prowadzić bedzie `za rączkę`. Wiadomo że to są porady które można wypróbować lub nie i tak samo mągą sprawdzić się lub nie. A po co ten bulwers dodzia? Sam nick już odstrasza i dziwie sie Zalotko że ktoś tak inteligentny jak ty reaguje na zaczepki jakiejś blachary.

  4. Kasia
    7 października 2008 / 13:44

    kupiłam sobie tusz za 4,50 zł firmy Volare był świetny, używałam bo pół roku, kiedy zgęstniał dolałam do niego wody i był jak nowy, służył mi kolejne pół roku, nie robił grudek, nie sklejał rzęs, był idealny, mam bardzo jasne rzęsy i dość krótkie, po pomalowaniu się tym tuszem były długie piekne i gęste, wiele mężczyzn jak i kobiet zachwycało się moimi pieknymi i długimi rzesami, więc wcale nie trzeba drogiego i nowego tuszu by czuć się piękną i być obsypywaną komplementami

  5. Anonim
    1 września 2008 / 17:10

    nie wiem baby czym są dla was te tusze ze tak je przyzywacie. umalowane delikatnie swiezym tuszem zawsze wygladaja lepiej niz sto warstw nawet tym najdrozszym. rzuccie na luz, tusz nie zmieni was waszych oczu ich ksztaltu a moze tylko zamalowac naturalne piekno swiezego spojrzenia;p

  6. Zalotka.pl
    1 września 2008 / 09:26

    do dodzi:
    Potrzeba odświeżenia tuszu oznacza, że jest on stary. Wrzucanie do wrzątku nie zmienia składu kosmetyku w tym sensie, że nic do niego nie dolewasz, ale sama potrzeba wrzucenia go do wody, bo jest suchy, jest dowodem na to, że skład kosmetyku się zmienił – jak go kupiłaś był płynny. Każdorazowe użycie tuszu do rzęs wpompowuje do środka powietrze, które powoduje, że tusz schnie. Tusz do rzęs, podobnie jak krem, to kosmetyk o krótkim terminie ważności. Wysychanie tuszu to nie naturalna krystalizacja miodu – wystarczy ogrzać i miód jest z powrotem płynny. Wysychanie tuszu to oznaka, że kosmetyk stracił ważność.
    A propos „uważam, że”. Zalotka.pl to blog :-)
    Zapraszam do odwiedzin i do dyskusji.

  7. dodzia
    31 sierpnia 2008 / 22:07

    Wiec prosze.. podaj powod dla ktorego lepiej tak nie robic bo jak dotad nie doczytalam sie zadnego a powod ze rzesy sa wrazliwe mnie nie przekonuje poniewaz tuszu w ten sposob sie z niczym nie rozciencza a nawet gdyby to i tak poklocilabym sie czy nie mniej jak traktowanie rzes zalotka

    Drugi powod podany przez owa zalotke brzmiacy „uwazam, ze…” tym bardziej mnie nie przekonuje… 500lat temu ludzie uwazali,ze ziemia jest plaska…

  8. gosz
    30 sierpnia 2008 / 17:26

    >do ggg: totalna bzdura. każdy makijażysta wie, że naprawdę nie ma wielkiej różnicy między tanimi a drugimi tuszami, zarówno wśród jednych jak i drugich są tusze beznadziejne i genialne. Biorąc pod uwagę krótki żywot maskary ja bym sugerowała rozglądanie się za tańszymi.

  9. Zalotka.pl
    30 sierpnia 2008 / 11:06

    dodzia, dziękuję za opinię.
    A propos maskary: podtrzymuję, co mówiłam o reanimacji maskary. Myślę, że opinii z TVN Style, którą przytaczasz, nie wyraziła ani fenomenalna Anka Orłowska (specjalistka od makijażu), ani ekspert Katarzyna Bosacka (szefowa działu urody „WO”). Uważam, że stary, zaschnięty tusz należy wrzucać do kosza, a nie do wrzątku. Pozdrawiam i zapraszam ponownie!

  10. dodzia
    29 sierpnia 2008 / 21:04

    taa.. zalotka niszczy rzesy chyba najbardziej…

    korzystajac z okazji:
    Weszlam na ta strone i szczerze sie zawiodlam… Mam wrazenie ze te artykuly pisze jakas 15letnia szczeniara. Wszystko jest jakies takie… sztywne i naciagane… Daleko tej stronce to kultowej zeberki, czy papilota.. Zenada po prostu

    i tak apropo – ogladalam kiedys na TVN Style jakis program o kosmetykach i wspominali tam, ze aby ozywic swoj stary, zaschniety tusz nalezy zamoczyc go na chwilke we wrzatku i szczerze nie widze powodu dla ktorego by tego nie robic. Tusz sie tylko ogrzewa i zadna reakcja nie wystepuje ktora mialaby miec jakikolwiek zly wplyw..Nie podalas tu zadnego konkretnego przykladu zeby tak nie robic

    TO JAKAS MASAKRA JEST… ;]

  11. phantomette
    23 sierpnia 2008 / 09:37

    zapomniałam kupić nowy tusz, a ten stary tworzył grudki i sklejał rzęsy, więc zamoczyłam opakwanie we wrzątku i jest jak nowy, ale to była wyjątkowa sytuacja… w najbliższym czasie go wyrzucę i kupię nowy maybelline albo rimmel

  12. ggg
    15 sierpnia 2008 / 21:30

    Chyba nie używałaś nigdy tego droższego tuszu, skoro uważasz, że nie są lepsze… Kilka miesięcy temu kupiłam sobie taki za stówkę i różnica jest zasadnicza – zarówno w efekcie, jak też trwałości, nie mówiąc już o łatwości nakładania – używanie dodatkowej szczoteczki do rozczesania rzęs stało się zupełnie zbędne. Pozdrawiam

  13. Racja
    12 sierpnia 2008 / 10:45

    Zgadzam się. Tusze mają krótki żywot. Lepiej kupować tańsze, ale częściej. Te za stówę i tak cudów nie zrobią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.