Moje, moje, moje miejsce!
Moje królestwo, mój zakątek, świątynia dumania i pałac urody, makeupownia, buduar. Wreszcie je mam – miejsce przeznaczone tylko dla mnie. Zagospodarowałam – z inicjatywy męża i jego rękoma – wnękę w sypialni. Z pomocą przyszła Ikea, bo projekt był budżetowy, od dawna spychany na koniec długiej listy potrzeb palących, nagłych i koniecznych. W szufladach znalazło się miejsce na cienie do powiek, szminki, zalotki, tusz…
Czytaj dalej