Uwaga! Dla prowokatorek

Brytyjska marka produkująca bieliznę – Agent Provocateur, której założycielem jest syn ekscentrycznej projektantki mody Vivienne Westwood – jest obecna na rynku perfumiarskim. Pierwszy, a zarazem najbardziej udany zapach, nazywa się po prostu Agent Provocateur. Nie jest to zapach nowy (swoją drogą tegoroczne zapachowe nowinki mnie rozczarowują, ale o tym innym razem), ale jest oryginalny i dlatego wart jest uwagi.

Agent Provocateur ma mocną nutę orientalną z dużą domieszką ostrych przypraw: szafranu i kolendry. Ekstrawaganckiej słodyczy dodają: róża, jaśmin, ylang-ylang, gardenia, magnolia. Wetiwer, piżmo i ambra tworzą klasyczną podstawę.

Perfumy Agent Provocateur są jak gorzkie przyprawy, które wchodzą w ich skład – przyciągają cierpkim, acz ciepłym i rzadkim zapachem.  Niemal zwierzęce nuty podstawy łagodzą kwiaty, które nadają zapachowi nieco pudrowy charakter.  Perfumy są dokładnym odzwierciedleniem swej nazwy – nosi się je po to, aby kogoś uwieść.  I to jest ich główne przeznaczenie – wieczór. Zapach jest zbyt ciężki nawet na jesienne dni. Może drażnić – nie tyle nas, co otoczenie.

W różowej porcelanowej butelce w kształcie jajka dostępne są wody perfumowane. Linia jest wzbogacona o produkty do pielęgnacji ciała.

Komentarzy: 2

  1. kinga
    29 września 2008 / 16:13

    przeciez napisano, że zapach nie jest nowy :-) widocznie autorkę zaintrygował i sobie go opisała

  2. Anonim
    29 września 2008 / 15:50

    guzik prawda… zapach jest dotepny na rynku amerykanskim od minimum 2 lat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.