Pisma dla kobiet przekonują, że włosy na co dzień powinny wyglądać, jakbyśmy właśnie wyszły od fryzjera. Akurat ja tego efektu zdecydowanie chciałabym uniknąć.
Wychodząc od fryzjera mam zawsze dobrze ścięte włosy, ale wymodelowane są fatalnie – zbyt dużo odżywek, nabłyszczaczy, pianek sprawia, że fryzura jest oklapnięta a na włosach pozostaje nieprzyjemna w dodytku klejąca warstwa. Na pewno jest to spowodowane moją naturą odkrywcy – nie mam „swojego” salonu, w którym zawsze się obcinam ani „swojego” fryzjera, który zna moje włosy i wie, gdzie mi się robi wicherek, a gdzie się puszą niechciane loczki.
Skoro w salonach nie wiedzą, czego moim włosom trzeba, postanowiłam sama o nie zadbać. Skuszona reklamą wypróbowałam nową serię Syoss od razu w komplecie – szampon i odżywka.
Zaopatrzyłam się w wielkie butle specyfików z serii Volume Lift (w prezencie od rodzicielki dostałam jeszcze odrzucony przez nią szampon Color Repair – na co mi szampon, na którym matula powiesiła wszystkie psy świata?) i z wrodzoną przekorą (co nie służy rodzicielce, na pewno odda przysługę mnie) poszłam do łazienki.
[wp_ad_camp_1]Szampon jak szampon. Odżywka jak odżywka. Za tę cenę naprawdę dobra jakość. Nie mam nic więcej do dodania.
Cena: 15 zł za 500 ml
Syoss występują w wersji: Volume Lift (objętość), Shine Boost (połysk), Repair Therapy (wzmocnienie), Color Protect (włosy farbowane).
Syoss to nie są żadne profesjonalne kosmetyki. Spójrzcie na producenta i na skład – to Schwartzkopf, a Syoss to po prostu inna nazwa dla Schaumy!
strasznie przetłuszczają się po tych szamponach włosy.
Mi to te kosmetyki wygladaja jak odpowiednik Tresemme… Tez niby 'profesjonalne’ a tak naprawde to nic ciekawego. Za to polecam kosmetyki do wlosow John Frieda :) W Polsce z tego co wiem to troche sobie za nie licze (zdziwiona ogrmnie bylam w Rossmanie gdzie chcieli za szampon 40 zl!) ale tu w UK czesto jest promocja kup 3 zaplac za 2 i wtedy to naprawde sie oplaca.
a mnie te syossy kompletnie nie posluzyly. mialam jakas serie odbudowujaca.. masakra. jeszcze wieksze siano niz bylo. nie polecam
dla moich przesuszonych włosów ten szampon to dosłownie zbawienie, bo wreszcie nie są napuszone po myciu…lecz faktycznie pozostaje na nich niewielka warstewka i szybciej się przetłuszczają :)))
ja się niestety sparzyłam na tej serii, ile czasu nie płukalabym włosów zawsze cos na nich zostaje i po wysuszeniu są nieprzyjemne w dotyku; własnie takie jak po wyjściu od fryzjera który nalozył za dużo specyfików – takze nie polecam
mam żółty i jest całkiem w porządku. Bardzo wydajny, trzeci miesiąc przy codziennym myciu ta sama butelka dopiero zaczyna się kończyć.
Ja lubię Pantene :)
Ja słyszałam wiele niepochlebnych opini na temat całej serii Syoss… Podobno jakością dorównują tanim odpowiednikom z marketów. Ja pomimo, że lubię eksperymentować i próbować wszelkich nowości kosmetycznych, to jakoś do Syoss’a mnie nie ciągnie…