Nigdy nie byłam fanką wzorków i dziwnych kolorków na paznokciach, chociaż przyznaję, że kiedy czuję wielką potrzebę zmiany, to zamiast iść do fryzjera, kombinować z brwiami czy eksperymentować ze śliwkowymi cieniami, które zawsze będą wyglądały jak podbite oko – maluję paznokcie. Ale nie na niebiesko!
O co chodzi z tym niebieskim manikirem?! Większość znanych Polek, których zdjęcia zalewają portale kobiece, podczas wieczornej gali, do teatru etc. mają niebieskie paznokcie. Ja wiem, że panuje wolność, że konwenanse są po to, żeby je obalać, ale jednak – niebieskie, zielone, żółte paznokcie są dobre na plażę, na wakacje, na narty etc. Na wieczór do kreacji, nawet nowoczesnej, to dla mnie zgrzyt.
Przyznam się, że kupiłam sobie niebieski lakier do paznokci, ale nie miałam okazji go wykorzystać. Taka ze mnie sztywniara :-)
oj bez przesady, niebieskie paznokcie też potrafią wyglądać zjawiskowo! mi się kojarzą z wyobraźnią, kreatywnością i wcale nie widzę zgrzytu przy wyborze takiego manicure do teatru ;) teraz artdeco wydało nową kolekcję (tę motylkową), a w niej dwa piękne odcienie niebieskich lakierów, grzechem byłoby nie kupić ;) życzę wszystkim odwagi w używaniu takich kolorów – róbmy wszystko, by nie było nudno i szaro na polskich ulicach!