Miałam chęć na białą kryjącą emalię na paznokciach. Choć w ten sposób mogę przywołać zimową aurę. Na mojej ulicy są trzy drogerie: prywatna, Dayli oraz Rossmann. Najlepsze jednak, co mogłam w nich znaleźć, to biały lakier Bell. Chciałam, żeby było tak:
Kryjący lakier w białym odcieniu – cóż może być prostszego. Otóż, nawet przy tak niewygórowanych wymaganiach można polec.
Lakierem Bell paznokcie maluje się tak:
Druga warstwa wygląda tak:
Lakier jest gęsty, słabo kryje, długo schnie, nawet wspomagany preparatem nawierzchniowym. Te wady można by jeszcze mu wybaczyć nakładając dwie cienkie warstwy i włączając jakiś film, aby wyschły, ale nie da się obronić smug czy bąbelków (?!), które pozostały po wyschnięciu.
Wniosek? Lakier wylądował w koszu.
To nie jest wina Bella. Białe lakiery tak po prostu mają, nie spotkałam jeszcze paznokci, które pomalowane idealnie białym lakierem nie wyglądałyby jak pomalowane korektorem. Tylko hybryda.
Szkoda:/ Też mi się bardzo podobają białe pazurki:D