Yope to polska marka, która szczyci się, że w jej produktach znajdują się w przeważającej części składniki naturalnego pochodzenia oraz o niskim stopniu przetworzenia. W ofercie mają kremy do rąk, mydła w płynie oraz mydła kuchenne, balsamy do rąk i ciała oraz środki czystości.
Zacznę od tego, co widać na pierwszy rzut oka. Opakowanie. Design. To jest super design! Wow. Jak mi się podoba ta kreska. Popatrzcie tylko.
Mydło do rąk, które myje ręce
Mydło to niby kosmetyk prosty, pierwszej potrzeby i wykorzystywany kilka, kilkanaście razy dziennie. Niestety, nawet mydło można zrobić źle. Często dopiero po powrocie do domu, gdy umyję ręce „moim mydłem”, czuję, że są czyste. Korzystanie z płynów w łazienkach firmowych czy restauracjach daje mi jedynie uczucie suchej skóry potraktowanej ostrym detergentem, ale już po chwili znów czuję, że mam lepkie łapki. Na pewno odpowiedzialne za to jest mydło bardzo słabej jakości. Taki produkt mydłopodobny. Jak też tak macie, to spróbujcie mydeł Yope.
Mydła Yope mają formułę TGA, czyli mieszankę łagodnych środków myjących, które nie naruszają warstwy lipidowej naskórka. Nie zawierają PEG-ów, parabenów, silikonów, barwników, detergentu SLS (Sodium Lauryl Sulfate) ani spieniacza SLES (Sodium Laureth Sulfate). OK, inne dobre mydła też nie mają SLS w składzie. Ale Yope pozostaje przy tym tani. Mydło jest mydłem i nie ma potrzeby płacić za nie kroci. Za 500 ml opakowanie z pompką zapłacimy ok. 21 zł. W tej cenie mamy dużą butlę z pompką. W dodatku estetyczną. Ja kupiłam mydło w promocji za 11 zł.
Używając tego mydła mam wrażenie przylepiania się produktu do skóry. Powstaje taki myjący film na skórze, który spłukuje się dokładnie i szybko. Co najważniejsze, po umyciu rąk, nie mam uczucia wysuszenia i spierzchnięcia.
Mydła łazienkowe mają obecnie sześć zapachów: wanilia, werbena, figa (te były pierwsze), imbir, szałwia oraz herbata. Ja mam Zieloną Herbatę z Miętą, która jest orzeźwiającą, ale niezbyt długotrwałą nutą.
Cena: 21 zł za 500 ml z pompką.
Krem do rąk – lekki i nawilżający
Z Yope mam także krem do rąk, który zawiera olejek z oliwek i masło shea oraz olej kokosowy i arganowy, a „98% składników jest pochodzenia naturalnego oraz o niskim stopniu przetworzenia”. Krem ma bardzo lekką konsystencję i daje dobre nawilżenie w postaci warstewki na skórze, która jednak pozostaje sucha – nie lepi się i nie świeci.
Cena: 30 zł za 100 ml w tubce.
Na zdjęciach są kieliszki do jajek Kalva.
Naprawdę to mydło jest inne niż Dove w płynie?
Na pewno ma ładniejsze opakowanie
Czy ten krem jest podobny w konsystencji do kremu L’Occitane z masłem shea?
Nie, absolutnie nie. Krem L’Occitane ma cięższą konsystencję, choć także nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Jest zdecydowanie bogatszy. Krem Yope jest lekki jak emulsja.
O L”Occitane z masłem shea pisałam tutaj: http://zalotka.pl/recenzje/dlonie-i-stopy/krem-do-rak-po-ktorym-nie-bedzie-juz-niczego/
a o innej wersji tych kremów tutaj: http://zalotka.pl/recenzje/dlonie-i-stopy/torebkowe-kremy-do-rak-loccitane/
Krem Yope jest w konsystencji właśnie podobny do L’Occitane z zieloną herbatą, o którym piszę w notce zlinkowanej powyżej.
Yope wyskakuje z lodówki :-) Skuszę się na krem do rąk, skoro piszesz, że się nie lepi.
Tak, Yope ma teraz swój czas: weszli do Douglasa, w „Wysokich Obcasach” był wywiad z twórcami marki: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,21300131,yope-wszystko-zaczelo-sie-od-mycia-rak.html