Krem BB oferuje już niemal każda marka kosmetyczna, a zdecydowana większość konsumentek zetknęła się z tym akronimem jeśli nie na półce w sklepie, to chociaż w reklamie.
O idei jednego kosmetyku, który pielęgnuje i upiększa już pisałam przy okazji testu kremu BB Garniera. Niestety w mojej kosmetyczce nie zagościł od tego czasu satysfakcjonujący mnie zamiennik. Ostatnio kupiłam krem Skin Match BB Cream Astora i zawiodłam się bardzo.
Krem BB Astora, który kupiłam, przede wszystkim jest za ciemny dla mojej karnacji. Wciąż zastanawiam się, jak to możliwe, że taka stara kosmetyczna wyga nacięła się jak amatorka. Widzę dwa rozwiązania: albo naklejki na testerach były zamienione albo mnie zamroczyło i uznałam, że ciemna twarz przyklejona do białej szyi i jeszcze bielszego dekoltu mnie upiększy.
W porównaniu z Garnierem krem Astora jest mocniej kryjący, bardziej gęsty. Dobrze się rozprowadza, ale trzeba to zrobić sprawnie, ponieważ krem szybko się wchłania i mogą zostać smugi. Ma delikatny zapach. Niestety, dostępne kolory są bardzo ciemne, intensywne, z dużą ilością pigmentu. W naturalnym świetle nie zlewają się idealnie z karnacją, a to powinna być główna zaleta kremu BB.
Cóż, pozostaje mi szukać dalej. Tymczasem magazyny kobiece mają wielkie szpalty przeznaczone na dział uroda i nowinki kosmetyczne. I te magazyny mogą sobie pozwolić na przegląd niemal wszystkich obecnych na polskim rynku kremów BB. W sieci dostępny jest spis kremów BB redakcji „Elle”. Artykuł na temat kremów BB znajdziecie także w czerwcowym numerze „Twojego Stylu”. Ale niestety nie znajdziemy tam rzetelnych testów kosmetyków :-)