Tealogy Biała Herbata: krem jak rozświetlacz

Krem z drugim dnem – poza zwykłą robotą, od której jest krem, ma jeszcze jedno zadanie: rozświetlić skórę dzięki odbijającym światło pigmentom. Udoskonalający krem Tealogy Biała Herbata jakiś czas temu trafił do mojej kosmetyczki i mam już o nim do powiedzenia kilka słów.

Pierwsze wrażenie na widok świetlistego kremu to był sceptycyzm. Jak wiadomo, wyznaję zasadę, że mniej znaczy lepiej. Stąd maseczki do twarzy z brokatem są dla mnie nieporozumieniem. I ten krem także miał szansę podpaść pod tę kategorię.

Zawarte w kremie pigmenty nadają mu opalizujący kolor. Na skórze krem nie zostawia jednak żadnego koloru, ale niewyczuwalną warstwę, która miękko rozświetla. To nie jest brokat, to jest niemal jak filtr z aplikacji w telefonie. Pigmenty zaś są naturalnego pochodzenia.

Udoskonalający krem do twarzy i szyi na bazie wysoko oczyszczonego naparu z białej herbaty i kwasu hialuronowego zapewnia dobry poziom nawilżenia. Jest lekki, szybko się wchłania, łatwo rozprowadza po skórze.

Sprawdza się jako baza pod makijaż, ale równie dobrze jako top na dowolny krem lub samodzielnie. Skóra ma tak piękny blask, że niczego więcej jej już nie trzeba.

Na opakowaniu znajduje się napis sugerujący, że krem daje efekt muśnięcia słońcem. To nieco mnie dezorientuje, gdyż nie widzę takiego rezultatu ani tuż po użyciu kremu, ani po dłuższym czasie stosowania go.

Jeszcze słowo o samej marce. Tealogy to kosmetyki, w których wodę zastąpiono wyciągiem z herbaty (patent tea infusion skincare). W produktach znajdują się polifenole, będące antyoksydantami silniejszymi niż witamina E.

Kosmetyki Tealogy są wegańskie, pozbawione parabenów, parafiny i olejów mineralnych.

Ogólne wrażenia są bardzo pozytywne i chętnie poznam inne produkty marki.

Cena: 129 zł za 50 ml