Rozświetlacz Mary Lou Manizer oraz bronzer (albo brązer – dwie formy są poprawne) Bahama Mama marki The Balm kupiłam z ciekawości, zachęcona dobrymi opiniami w internecie (oba produkty mają status musisztomieciów). I nie była to strata pieniędzy tylko na fajne opakowania.
Szampański rozświetlacz Mary Lou Manizer
Rozświetlacz Mary Lou w kolorze szampana to jeden z trzech dostępnych w rodzinie sióstr Manizer. Pozostałe siostry to brązująca Betty i różowa Cindy. Szybki rzut oka i wiedziałam, że tylko Mary Lou jest dla mnie – jak ognia unikam różowych tonów gdziekolwiek indziej niż na ustach lub powiekach (rozszerzone naczynka, rumieńce), a drugi z odrzuconych produktów był zbyt ciemny.
Mary Lou Manizer ma bardzo dobre opinie w blogosferze. Także ja przyłączę się do grona jej wielbicielek. Ten rozświetlacz bardzo ładnie układa się na mojej skórze, bo stapia się z nią i nie jest zbyt oczywisty. Nie daje tafli blasku, ale świetlistą warstewkę. Drobinki, które zawiera nie są zauważalne na buzi. Przy nakładaniu nie pyli się, jest niemal kremowy.
Jestem raczej tradycjonalistką, jeśli o blask chodzi i rozświetlacz stosuję na policzkach oraz pod łukiem brwiowym, z rzadka nad górną wargą, gdyż to strata czasu – i tak zaraz coś zjem, wypiję albo wyściskam się z dzieckiem, a po makijażu ust nie będzie śladu. Omijam nos, a zwłaszcza jego czubek, brodę i czoło – te miejsca nie pasują mi do rozświetlenia, ale kto wie, co mi wpadnie do głowy za tydzień. Na szczęście to tylko makijaż.
Cena: 103 zł za 8,5 g w puderniczce z lusterkiem. Dla niezdecydowanych The Balm ma paletę sióstr w cenie 149 zł.
Z daleka od pomarańczu – puder brązująca Bahama Mama
Bronzer Bahama Mama skusił mnie tym, że nie jest matowy oraz nie daje na skórze pomarańczowych tonów. Łatwo się rozciera, więc nie można sobie nim zrobić krzywdy. Blondynki i posiadaczki jasnych karnacji wiedzą, o czym mowa i jak łatwo od skóry muśniętej słońcem przejść do klauna. Bahama Mama daje efekt naturalnej opalenizny pod warunkiem, że pozostanie niemal niezauważalny na skórze. I tu moja rada – bronzer najlepiej nakładać przy oknie, w świetle dziennym. Wtedy można stopniować jego intensywność.
Czy bronzer jest koniecznym kosmetykiem w codziennym makijażu? Przez większą część roku nie, ale zimą i wczesną wiosną dodaję sobie bronzerem odrobinę koloru. Jeśli tak jak ja masz cerę naczynkową i bardzo uważasz z różem do policzków, bronzer ma szansę zostać Twoim przyjacielem.
Podobnie jak rozświetlacz, tak i bronzer The Balm ozdabia rysunek w stylu vintage, ale opakowanie Bahama Mama jest kartonowe. Ma lusterko oraz zatrzask na magnes – dość silny, aby w kosmetyczce się nie otworzył. Jednak nie jest to opakowanie, jakiego można by oczekiwać płacąc niemal 100 zł za dość małych rozmiarów bronzer. W dodatku lusterko jest ubrudzone za każdym razem, gdy po nie sięgam :-(
Cena: 92 zł za 7,08 g w kartonowym opakowaniu z lusterkiem.
Oba kosmetyki służą mi już jakiś czas i zbliża się ich kres. A właściwie to dla Mary Lou nastąpił już katastrofalny koniec, ponieważ puderniczka wylądowała przed chwilą na podłodze…
Na rozświetlacz przyjdzie czas. Zaciekawił mnie ;)
Ja polecam pudry brązujące Bourjois, bo pachną obłędnie. Najgrosze odcienie mają według mnie bronzery Loreal.
Mam bronzer! Naprawdę bardzo polecam :)
Ja dałam się namówić na rozświetlacz My Secret, również szeroko rekomendowany przez jutuberki. Kosztował kilkanaście złotych, więc zapytałam ekspedientki, czy jest cokolwiek wart. W odpowiedzi usłyszałam, że jest „zupełnie, jak Mary Lou”. Nie wiem, jaki jest Mary Lou, ale My Secret jest fe-no-me-nal-ny!
Autor
Szukałam tego rozświetlacza My Secret, ale „niestety” trafiłam na promocję w Drogeriach Natura, więc pozostał tylko kolor złoty, a szampańskiego nie ma. Sparwdziłam odcień na ręce i możesz mieć rację, że to jest zupełnie jak Mary Lou. Trzeba to sprawdzić!
Mam ten sam bronzer i nie miałam pojęcia, że mogę napisać także brązer ????
Właśnie nie dałam się skusić na te produkty myśląc, że to fenomen opakowania, a tu prosze. Sama nie wiem co myśleć, może jednak warto spróbować.. Jestem na etapie poszukiwania top bronzera, także pewnie Bahama Mama znajdzie się na liście do testowania :)
Mam ten brązer ale po namyśle doszłam do wniosku, że przepłaciłam i to słono. W tej cenie można mieć elegancką puderniczkę lub naprawdę sporych rozmiarów puder do całego ciała. Ratuje go rzeczywiście tak jak piszesz że nie jest pomarańczowy. Jak ktoś jest biały jak ściana jak ja to wie, że dowolny brązer wpadający w pomarańcz to jest katastrofa na twarzy. Istny klaun ???? ???? ????
Chętnie wypróbuje ten rozświetlacz. Obecnie korzystam z palety WIBO i również jestem zadowolona :)
Wiele razu zastanawaiłam się nad bronzerem Bahama mama. Cena dość wysoka, ale jak wykończę wszystkie rozpoczęte bronzery to chyba się skuszę na jeden porządny.