Pędzle do makijażu to temat-rzeka. Każda kobieta ma swoje ulubione „puchacze” i jestem pewna, że nie od razu udało jej się stworzyć zgrany pędzlowy zespół.
Weźmy na przykład mnie. Długo miałam pędzle z przypadku, słabej jakości albo nieumiejętnie ich używałam. Potem zapragnęłam tego instagramowego looku – naręcze pięknych pędzli o identycznych skuwkach i rączkach. Kupiłam zestaw pędzli na AliExpress i się zawiodłam. Pomijając ich jakość, doszłam do jeszcze jednego ważnego wniosku – nie potrzebuję aż tylu pędzli, bo nie noszę tzw. pełnego makijażu.
Makijaż minimalny
Lubię lekki makijaż, nie stosuję bazy pod podkład, pudrów czy mgiełek utrwalających, cieni do powiek używam w bardzo ograniczonym zakresie. Lubię widzieć skórę przez makeup – rzadko nakładam podkład na całą twarz. Mam jedną paletę cieni do powiek i używam jej od wielkiego dzwonu. Na co dzień maluję się jednym cieniem w kremie i tym samym rozświetlaczem, którego używam do twarzy.
Jakie więc pędzle są absolutnie niezbędne dla kogoś o niewielkich potrzebach makijażowych? To zależy od produktów, jakich używamy i indywidualnych potrzeb. Ja mam dwa pędzle niezbędne na co dzień. Mogę się obejść bez reszty.
Dwa niezbędne pędzle podstawowe
Dwa kosmetyki, których nie nałożę bez pędzli to bronzer i rozświetlacz. Dokładnie te dwa pędzle znajdują się w mojej kosmetyczce. Wszystkie pozostałe, które wymienię poniżej są używane dużo rzadziej i czekają na swoją kolej w szufladzie.
Nadmienię, że pędzle, których używam są wykonane z syntetycznego włosia poza jednym pędzlem do cieni do powiek, który kupiłam w czasach, gdy syntetyczne włosie było synonimem tandetnego i twardego pędzla, a przynajmniej mnie się tak wtedy wydawało.
Pędzel do bronzera Real Techniques Blush Brush
Pędzel do bronzera to Real Techniques Blush Brush, czyli pędzel do różu. To spiczasty pędzel o długim, miękkim włosiu, który wspaniale rozprowadza bronzer po twarzy w wielu kierunkach. Nie daje płaskiej plamy koloru, którą można rozetrzeć, ale dzięki swojemu kształtowi i kolistym ruchom nałożony bronzer wygląda bardzo naturalnie.
Spiczasty czubek sprawia, że można nałożyć produkt precyzyjnie lub przechylić pędzel i rozcierać kosmetyk większą powierzchnią. Wiem, że obsługi takich pędzli trzeba się nauczyć, ale gwarantuję, że dają one dużo lepsze efekty niż ich płaskie odpowiedniki.
Wszystkie pędzle Real Techniques (mam w sumie 4) są przyjmnie miękkie i suną gładko po skórze. Łatwo je umyć, szybko schną, zachowują swój kształt i sprężystość, nie gubią włosia.
Cena: ok. 45 zł
Pędzel do różu F04 Hebe
Drugim niezbędnym mi pędzlem jest pędzel F04 Hebe do rozświetlacza, różu i bronzera. Jego zakup to czysty przypadek – zapomniałam pędzla w czasie krótkiego wypadu za miasto i po powrocie do domu już nigdy nie wróciłam do poprzednika.
Pędzel F04 Hebe także ma spiczastą końcówkę. Ma krótsze włosie niż Real Techniques, przez co sprawia wrażenie bardziej gęstego. Jest minimalnie bardziej sztywny niż RT, ale to wciąż miękki pędzel. Z łatwością można go domyć, szybko schnie, nie traci kształtu ani nie gubi włosków.
Oba pędzle są do siebie bardzo podobne. Jedyny powód, dla którego mam dwa jest taki, że nie chcę mieć rozświetlacza z bronzerem na całej twarzy.
Cena: ok. 25 zł
Pędzle do makijażu oczu
Na co dzień nie używam pędzli do makijażu oczu. Zwykle wybieram miękką konturówkę Bourjois, którą rozcieram palcem. Mam na podorędziu jeden kremowy cień do powiek. Czasami „maluję” oczy resztką bronzera z pędzla. Gdy robię makijaż oczu, zwykle jest bardzo prosty i klasyczny: ciemniejszy cień w zewnętrznym kąciku i nieco na dolnej powiece, średni odcień na całą powiekę i rozświetlający w wewnętrznym kąciku oka.
Do tak podstawowego makijażu oka wystarczą dosłownie dwa pędzle, choć mam także trzeci do zadań specjalnych.
Dwa pędzle Real Techniques to Base Shadow Brush i Deluxe Crease Brush. Kupiłam je w zestawie i właściwie mogłabym zakończyć na nich moją kolekcję pędzli do cieni do powiek.
Deluxe Crease Brush to gruby, płaski pędzel do rozcierania (blendowania) cieni do powiek. Base Shadow Brush jest płaski i służy do nakładania cieni na całą powiekę. Pędzle są miękkie, puchate i dość duże. Domyślam się, że nie sprawdzą się w sytuacji, gdy potrzebny jest graficzny i dokładny rysunek na powiece. Są za to stworzone do rozprowadzania i zacierania granic pomiędzy kolorami.
Podobnie jak Blush Brush, także i te pędzle są wykonane z miękkiego włosia syntetycznego, łatwo się je myje, szybko schną i nie tracą swoich włosków.
Cena pędzli w zestawie: ok. 55 zł
Pędzel kulkowy 8OHP Inglot to taka trochę pomyłka, która jednak dostała nowe życie. Chciałam kupić coś do blendowania, a kupiłam kulkę, którą lepiej się nakłada cień w kącik oka lub w załamanie powieki. W tej roli sprawdza się świetnie. Jest sztywny, ma krótkie włosie, które nie rozłazi się na boki, więc można nim precyzyjnie nałożyć cienie.
Pędzel ma naturalne włosie mieszane „kucyk + wół”. Występuje także w wersji syntetycznej, którą z pewnością wybrałabym, gdyby przyszło mi kupować pędzel dzisiaj a nie kilka lat temu.
Pędzel jest trwały, dobrze wykonany, nie gubi włosków, nie traci kształtu, dobrze się myje i szybko schnie.
Cena: ok. 40 zł
Pędzle do nakładania podkładu
Podkład nakładam palcami. W ten sposób można nałożyć najcieńszą warstwę produktu na skórę, co przekłada się na umiarkowane krycie. Osobiście nie znoszę kryjących podkładów i jeśli ktokolwiek pyta mnie o zdanie, mówię o tym głośno. Niepytana siedzę cicho, ale czasem mam ochotę powiedzieć: „dziewczyno, piękna dziewczyno, wyrzuć ten podkład!”. Dobrze, dosyć o mojej misji zbawiania świata.
Uniwersalny pędzel do podkładu, różu i bronzera Expert Face Brush Real Techniques
Pędzel do podkładu przydaje się, gdy wiem, że chcę, aby makijaż przetrwał np. tańce do późnej nocy. Głównym moim pędzlem jest Expert Face Brush Real Techniques (to ostatni, czwarty z mojej kolekcji pędzli sióstr Sam i Nic Chapman, czyli duetu pixiwoo). Pędzel jest gęsty, ma krótsze włosie, dzięki czemu jest sztywny, ale miękki w dotyku. Świetnie rozprowadza podkład, nie zostawia smug. Jak każdy pędzel, także i ten sprawia, że część podkładu się na nim osadza, ale nie gromadzi.
Jego podłużny kształt czyni go bardzo dobrym narzędziem do blendowania i konturowania (brr, nie znoszę konturowania w rozumieniu „robimy sobie nowe kości policzkowe i nosek”). Tak naprawdę z powodzeniem mógłby zastąpić ze trzy pędzle: do podkładu, bronzera i różu.
Jak w przypadku pozostałych pędzli Real Techniques, także i ten dobrze się czyści, szybko schnie i nie traci swojego syntetycznego włosia.
Cena: ok. 50 zł
Szczoteczka do różu i rozświetlacza Neess
Szczoteczki do nakładania podkładu miały swoje 5 minut. Część kobiet się nimi zachwyciła i pozostaje im wierna, a dla innych szczoteczki odeszły w niepamięć. Tego produktu byłam ciekawa i ku mojej radości trafił w moje ręce wraz z innymi próbkami po konferencji Meet Beauty 2018.
Mój model to nie do końca szczoteczka do podkładu, ale do konturowania oraz różu i rozświetlacza. Od tej do podkładu różni ją jedynie wielkość główki. Wydaje mi się, że ta, którą mam, lepiej od większej dociera do miejsc wokół nosa, ale nie mogę tego powiedzieć z całą pewnością, bo nie mam porównania.
Szczoteczka Neess jest bardzo dobrym zamiennikiem pędzla. Ma miękkie, gęste i krótkie włosie. Wchłania niewiele podkładu. Równomiernie rozprowadza kosmetyk po twarzy i nie zostawia żadnych śladów. Łatwo się ją czyści. Zachowuje swój kształt i nie gubi włosków. Używam jej zamiennie z pędzlem Real Techniques i bardzo lubię.
Cena: 22 zł
Twoje ulubione pędzle to…
Piszcie o swoich odkryciach i zawodach w świecie pędzli. Jestem ciekawa, jakie pędzle są niezbędne dla Was.
A co myślicie o gąbkach do makijażu ? Używacie?
Autor
Ja używam do podkładu i korektora, bo dają świetny, naturalny efekt.
W sumie jestem zaskoczona, że nie używasz pędzla do podkładu. Obstawiałam, że jednak tak. Pędzli do cieni do powiek mam bardzo dużo, ale żaden nie jest idealny i wszystkie są z innej parafii. Też mam takie ciągoty, żeby sobie kupić zestaw identycznych ładniutkich pędzelków jak z Instagrama.
Mam bardzo podobny zestawik ;)
Autor
Także lubisz pędzle Real Techniques?