Gdy ciało wysyła sygnał SOS

Wpadł mi w ręce mocno reklamowany regenerujący balsam do ciała Nivea SOS. Używam od jakiegoś czasu i jestem zadowolona. Po pierwsze: zapach. Do kosmetyków Nivea mam dwojaki stosunek. Z jednej strony lubię ten ich rozpoznawalny zapach, kojarzący się z dzieciństwem i troskliwą opieką, która wyrażała się w grubej warstwie kremu na policzkach. Z drugiej – tenże zapach mnie drażni swoją wszędobylskością. W regenerującym balsamie dodano… Czytaj dalej

Nie pękaj

Rumieńce często nie są oznaką zdrowia, ale świadczą o kruchości naczyń krwionośnych. Rozszerzone naczynka krwionośne, czyli teleangiektazje, to zmora coraz większej ilości ludzi. Skłonność do pękania naczynek można odziedziczyć. Ekstremalne warunki atmosferyczne mogą jeszcze nasilić problem. Z pomocą przychodzą nam drzewa. Kremy na zaczerwienia zawierają wyciąg z kasztanowca, leszczyny, cyprysa, dębu i lipy. Moje poszukiwania kremu do skóry z problemem naczynkowym mają długą historię –… Czytaj dalej

Kremuj, masuj, kremuj, masuj…

Grymasisz, gdy patrzysz w lustro? Nie chodzi o to, żeby być chudszym, ale żeby mieć bardziej jędrne ciało. Polecam skupienie się na właśnie tym aspekcie. Szczerze wątpię w cudowne właściwości myjących żeli wyszczuplających – nie da się leżeć i chudnąć. Kuracje kosmetyczne trzeba wesprzeć dietą i codziennymi ćwiczeniami. Na dietach się nie znam, bo jedyną dietą, jaką stosuję (gdy sobie przypomnę), jest niejedzenie na mniej… Czytaj dalej

Cukier pielęgnuje

Kluczem do idealnie gładkiego ciała jest peeling i nawilżanie. Zalotka znalazła bardzo dobry i niedrogi produkt do złuszczania naskórka – peeling cukrowy do ciała z serii Fitness Line od Bielendy. Peeling Bielendy zawiera kryształki cukru trzcinowego – naprawdę duże. To nie jest peeling podobny do tych w tubach, które w kremowym płynie pod prysznic mają dwa ziarnka peeelingujące na krzyż. Te kryształki cukru dokładnie złuszczają… Czytaj dalej

Małpa w kąpieli

Wykończona po całym dniu spędzonym w pracy wracam do domu. Gmeram kluczami w okolicach zamka i przy świetle ekranu telefonu komórkowego wchodzę do mieszkania, przeklinając zepsute od miesiąca światło na klatce. Torebka ląduje na podłodze, zzuwam pijące szpilki w drodze do kuchni. Rzucam się na zmrożony sok z lodówki i nie odrywając ust od butelki wbiegam do łazienki, do mojego królestwa. Uff, jestem u siebie.… Czytaj dalej