Zamiast hybryd – baza, lakier, top i olejek do skórek

  Jeżeli nie jesteś dziewczyną z hybrydą, to przybij piątkę :-D Dlaczego nie hybrydy? Kolory lakierów szybko mi się nudzą – to raz. Moja praca nie wymaga ode mnie wypielęgnowanych dłoni na wysoki połysk non stop – to dwa. Nie lubię mieć długich paznokci, więc mając hybrydy po tygodniu biegnę je zdjąć – to trzy. Nie zainwestowałam w swój zestaw do wykonywania takiego manicure, stąd… Czytaj dalej

Prawie hybryda to nie hybryda – Miracle Gel Sally Hansen

Manicure hybrydowy to zobowiązanie – regularne wizyty u kosmetyczki dają najlepsze efekty, co potwierdzam jako naoczny świadek. Moja bratowa i moja przyjaciółka mają zawsze nieskazitelny manicure i ciekawe kolory. Ja z regularnością mijam się o lata świetlne, więc pozostaje mi zwykły lakier. Na Miracle Gel od Sally Hansen polowałam mozolnie. Chodziłam od sklepu do sklepu, ale nigdzie nie było Top Coatu, bez którego nie ma efektu.… Czytaj dalej

Gnioty

To moje nietrafione zakupy z ostatniego czasu. Aż dwa kosmetyki brązujące. Dlaczego?Długo szukałam produktu, który opali moje biało-białe nogi. Nie znalazłam. Po prostu mam biało-białe nogi :-) Krem CC Bielendy ma „udoskonalać”, pielęgnować i rozświetlać skórę przykrywając przy tym drobne naczynka. U mnie nie działa, tzn. nie kryje naczynek, nie rozświetla, a mieni sie, zostawia smugi na ubraniach, kanapie. Do kosza! Podobnie Sally Hansen Airbrush Legs, czyli rajstopy… Czytaj dalej

Odżywka nieodżywcza

Rozdwajające się paznokcie to mój przednówkowy rytuał. Towarzyszą mi nawet w ciąży, kiedy to skóra, włosy i paznokcie mają szansę być najzdrowsze. Szukam więc remedium na moją przypadłość. Dałam szansę odżywce Sally Hansen, bo zwykle mogłam liczyć na produkty tej marki. Okazuje się, że należało polować na sprawdzone odżywki, a nie inwestować w nową, która nie spełniła moich oczekiwań. Odżywka Maximum Strength według obietnic z opakowania potrafi w ciągu… Czytaj dalej

Wycinać czy nie wycinać?

Jak się obchodzić ze skórkami? Dermatolodzy zabraniają, manikirzystki oponują i prędzej zginą niż odłożą cążki. Wycinać więc skórki czy nie wycinać? Idealnie byłoby tak: ręce myjemy mydłem antybakteryjnym, po wymoczeniu w ciepłej wodzie, patyczkiem z drzewa różanego odsuwamy skórki, nakładamy olejek lub krem. Ewentualnie wysterylizowanymi spirytusem cążkami odcinamy (nie wolno ciągnąć) zadziory u nasady. Praktyka niestety daleko odbiega od wersji perfekcyjnej. Dlaczego wycinanie jest złe?… Czytaj dalej