Kate Moss kuje żelazo póki gorące. Po ładnym, acz niezbyt oryginalnym zapachu, lansuje kolejne perfumy. Tym razem Kate stawia na tajemniczą aurę nocy. I chyba trafiła w sedno.
Velvet Hour to kwiatowo-drzewny zapach, z którym przygodę zaczyna się od niebieskiego pieprzu, frezji i kaszmirowego kadzidła. Nuty głowy to esencja paczuli i muszkatołowca. Podstawą zapachu jest drzewo sandałowe i hebanowe oraz ambra.
Aturaż zapachu jest gustowny: elegancka szafirowa szklana butelka w kobaltowym pudełku. W spocie reklamowym Kate ubrana w powłóczystą niebieską sukienkę spryskuje się swoimi nowymi perfumami.
Dlaczego właśnie niebieski kolor? Nie jest tajemnicą, że ulubionymi perfumami Kate są L’Heure Bleue („niebieska godzina” – chodzi o zmrok) Guerlaina oraz Bluebell od Penhaligon.
Kate wpisuje się w trend, który każe przywracać perfumom tajemniczość. Dziewczęcość jest już passe. Zaskakujące z jaką łatwością supermodelka o wyglądzie 16-latki potrafi się przeobrazić w ponętną kobietę.
Całość wygląda kusząco i dużo bardziej wyrafinowanie niż jej debiut. Wrażenia zapachowe są podobne. Może się podobać :-) Zalotka poleca Waszej uwadze Velvet Hours.
[youtube:http://pl.youtube.com/watch?v=UKuyCr2HOSc]
Świetny zapach! Taki tajemniczy. Jestem bardzo zadowolona :)
Pozytywne zaskoczenia!
Zapach jest nadspodziewanie ladny i interesujacy. I calkiem trwaly jak na perfumy od celebrytki.
Zapach jest naprawde śliczny :) Polecam wszystkim!