Czy warto kupić elektryczny pilnik do stóp Scholl?

fot. zalotka.pl

fot. zalotka.pl

Elektryczny czy może – jak chce producent – elektroniczny pilnik? Według mnie nazywanie tego pilnika na baterie urządzeniem elektronicznym jest nadużyciem. Nie mogę posiłkować się tu żadną definicją, a jedynie intuicją, które każe mi nazywać przedmioty typu radio, smartfon, telewizor elektronicznymi, a przedmioty takie jak odkurzacz czy rzeczony pilnik Scholla elektrycznymi, bo są na prąd (z gniazdka czy z baterii – mniejsza o to). Dobrze, przyczepiłam się, więc mogę przejść do meritum. Czy diamentowy obrotowy pilnik do stóp działa?

Nie ja pierwsza chciałam się o tym przekonać. Żarty na bok.

Pilnik działa. Dobrze ściera suchą skórę, ale jeżeli od dwóch miesięcy nie zajęłyście się swoimi stopami, to cudów nie ma. To nie frezarka, którą posługują się kosmetyczki, a zabawka na cztery „paluszki”. Pilnikiem można osiągnąć dokładnie taki sam efekt, jak pumeksem, ale nie trzeba się natrudzić trąc. Dodatkowo pilnik ma trzy głowice o różnym stopniu ziarnistości: od gruboziarnistej głowicy do twardej skóry, przez drobnoziarnistą do częstego stosowania oraz wygładzającą, aby skóra była miękka i bez zadziorów. To też można osiągnąć pumeksem różnicując siłę, z jaką przykładamy go do skóry. A propos siły nacisku – pilnik zatrzymuje się, gdy zbyt mocno dociskam go do skóry. Początkowo mnie to denerwowało, ale szybko odkryłam, że to nie siła a koliste drobne ruchy dają najlepszy efekt.

Wymiana głowic jest prosta – jedno kliknięcie i już. Po użyciu głowicę trzeba opłukać, a urządzenie przetrzeć z pyłu, który na nim osiadł. Baterie starczają na długo – ja wciąż używam tych samych, które włożyłam do urządzenia tuż po zakupie 2 miesiące temu.

Czy warto więc inwestować 100-170 zł (niezły rozstrzał cenowy) w pilnik plus dodatkowo 50 zł za głowice? Według mnie warto… poszukać promocji w internecie i kupić pilnik wraz z głowicami za niecałe 100 zł, jeżeli bardzo chcecie go mieć. Używanie pilnika nie wymaga wysiłku przez co może chętniej i częściej po niego sięgam. A systematyczność robi swoje – stopy są zadbane i gładkie.

Komentarzy: 3

  1. Iga
    20 maja 2019 / 15:21

    Jeżeli mam być szczera to ja właśnie zamówiłam go z lenistwa. Zawsze miałam problem ze stopami i mimo, że o nie dbałam to nie mogę chodzić na pediciure raz w tygodniu :/ więc chcąc nie chcąc trzeba coś z tym robić w domu. Mi się sprawuje bardzo fajnie. Stopy faktycznie są gładsze. Kwestia tego by dbać o nie regularnie. Cieszę się, że wpadł mi w oko jak zamawiałam sobie pare rzeczy w empiku, akurat kończyło mi się też moje ulubione masło do ciała i scrub.

  2. alek.s.ndr
    22 lutego 2016 / 20:02

    Ja kupiłam i uważam, że nie warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.