Karmienie piersią jest najlepsze dla niemowlęcia, ale bywa kłopotliwe dla mamy. Można sobie ułatwić ten proces korzystając z wielu gadżetów: poduszek – rogali, osłonek do karmienia w miejscach publicznych, silikonowych nakładek na brodawki, żelowych okładów chłodzących lub rozgrzewających na piersi, laktatorów ręcznych lub elektrycznych, kremów do biustu lub brodawek. Oczywiście nie musisz posiadać żadnego z tych przedmiotów, aby z sukcesem karmić niemowlę piersią, ale na pewno nie obędziesz się bez wkładek laktacyjnych.
Wkładki laktacyjne to higieniczny drobiazg, który ma chronić bieliznę przed poplamieniem pokarmem. Bo pokarm wycieka z piersi nie tylko wtedy, gdy dziecko ssie. Dzieje się tak zwłaszcza w pierwszych tygodniach karmienia, ale zdarza się, że pokarm pojawia się jeszcze w ciąży. Rodzaj wkładek nie ma żadnego wpływu na dziecko, ale od ich jakości zależy komfort mamy.
Wkładki mogą być wyprofilowane lub nie, bawełniane lub z innych materiałów, które mają decydujący wpływ na przewiewność wkładki, z przylepcem lub bez, wreszcie – jedno- lub wielorazowe.
Z wkładkami laktacyjnymi jest jak z wkładkami higienicznymi – jest ich mnóstwo i trzeba znaleźć te, które najlepiej spełniają nasze potrzeby. Ja wypróbowałam kilka z łatwo dostępnych w sklepach produktów firm:
Bella Mamma
Używałam ich najdłużej, bo już w pierwszej ciąży i podczas karmienia piersią córki – w sumie ponad rok, choć nie zachwyciły mnie wcale – jakoś nie przyszło mi do głowy poszukać wygodniejszych. Szybko nasiąkają tracąc kształt i rolują się gdzieś w czeluściach biustonosza. Pokryte są bawełnianą warstwą, która może się przyklejać do sutków, jeśli wycieknie dużo pokarmu. Z przylepcem. Pakowane luzem.
Tommee Tippee
Najwygodniejsze z dotychczas stosowanych przeze mnie wkładek. Ich kształt (nie są wyprofilowane, co paradoksalnie mi odpowiada), rozmiar, grubość, warstwa wierzchnia, która pozwala skórze oddychać oraz rodzaj kleju, który nie zostaje na bieliźnie najbardziej mi pasują. Gdy wkładka wchłonie nieco pokarmu, nie roluje się i nie uciska piersi. Wkładki pakowane są parami w woreczki – łatwo i higienicznie można je zabrać ze sobą, choć nie zawsze jest potrzeba, aby wymieniać obie naraz.
Canpol Babies
Płaskie, przez co dyskretne, chłonne, nie rozwarstwiają się, ale są duże i ciężko je upchnąć wokół mniejszej piersi. Przez swoją wielkość i niedopasowanie do mojego biustu, wkład chłonny rolował się i nieestetycznie wyglądał. Z przylepcem. Pakowane osobno w woreczki, co jest wyjątkowo wygodne.
Babydream
Najmniejsze ze stosowanych przeze mnie wkładek. Chłonne, grubsze, widoczne spod miękkiego biustonosza, ale przewiewne. Pakowane luzem.
Używałam wkładek różnych firm, ale najlepiej w moim przypadku sprawdziły się te z Simedu. Naprawdę świetnie zabezpieczają przed poplamieniem ubrań.
Jak długo trzeba używać takich rzeczy?
To indywidualna kwestia. Niektóre mamy używają wkładek laktacyjnych jeszcze w ciąży, inne przez cały okres karmienia. Najczęściej jednak karmienie stabilizuje się na tyle ok. 6 miesiąca życia dziecka, że wkładki laktacyjne przestają być potrzebne, nawet jeśli wciąż karmisz.