Zachęcona dobrymi opiniami z youtubowych kanałów urodowych kupiłam na AliExpress zestaw pędzli. Pieszczotliwie nazywane chińskimi puchaczami pędzle szły do mnie ponad miesiąc. Był to trudny miesiąc przede wszystkim dla mojej przyjaciółki, która codziennie musiała się zmierzyć z pytaniem: jak myślisz, czy moje pędzle są już w Polsce? Nie mogłam się doczekać.
Pędzle „Zoeva” z AliExpress
Pędzle są podróbką znanej marki Zoeva. Na AliExpress próżno szukać Zoevy przez wyszukiwarkę. Jednak na zdjęciach łatwo można dostrzec znane logo. Postanowiłam spróbować i zdecydowałam się na duży zestaw zawierający 15 sztuk, ponieważ zależało mi na różnorodności pędzli.
Chciałam sprawdzić, czy pędzle mogą być dla mnie lepszym rozwiązaniem do nakładania makijażu niż palce lub Beauty Blender. Oryginalny zestaw 15 pędzli marki Zoeva kosztuje ok. 400 zł. Ja zapłaciłam ułamek tej kwoty i od początku zdawałam sobie sprawę, że kupuję podrobiony produkt.
Jakość pędzli
Nie wszystkie pędzle okazały się być dobrej jakości, ale trafiłam na kilka bardzo udanych. To mnie najbardziej zaskoczyło. Spodziewałam się, że albo wszystkie będą dobre, albo cały zestaw nie będzie się do niczego nadawał. Tymczasem pędzle są po prostu wykonane z różnego rodzaju włosia i to zadecydowało o ich użyteczności.
Pędzle nie tracą włosków i dobrze się je myje, a po kąpieli schną i zachowują swój kształt oraz kolor. Do skuwek i rączek nie mam żadnych zarzutów.
Bardzo szybko wytarły się napisy na rączkach. Na pędzlu, z którego korzystam najczęściej nie ma już śladu po literkach w kolorze rose gold.
Pędzle do podkładu, do różu, do konturowania, czyli wszystkie puchacze to zbite, gęste pędzle z miękkiego włosia, bardzo przyjemnego w dotyku. Dobrze się nimi nakłada kosmetyki, choć akurat ja nie jestem zwolenniczką używania pędzla do podkładu. Uważam, że efekt jest zbyt kryjący.
Największym odkryciem okazał się pędzel do korektora. Doskonale rozciera sypki korektor Lily Lolo i pięknie blenduje kamuflaż, czyli mocno kryjący korektor.
Pędzle do oczu okazały się ogromnym nieporozumieniem. Zrobione są ze sztywnych, kłujących włókien, które są nierówno przycięte. Blendowanie cieni za pomocą takich akcesoriów się nie uda. Ponadto gubią włoski. To są miotły, nie pędzle.
Cztery pędzelki do rozcierania kresek też mi się nie przydają – są zbyt sztywne.
Ilu pędzli używam?
Ze wszystkich 15 pędzli na co dzień używam 1 pędzla – do blendowania kamuflażu. Czasem sięgam po max. 3 inne (do cienia do powiek, do różu/bronzera, do rozświetlacza), ale tylko jeśli moje poprzednie pędzle są mokre lub brudne.
Zakup dużego zestawu w moim przypadku okazał się nietrafiony. Nigdy nie miałam słabości do pędzli, na co dzień nie używam pudru, więc mam niewielkie potrzeby. Pędzle, które mam, kupiłam na różnym etapie mojej przygody z makijażem. Każdy z nich jest innej marki, ma inny kolor, długość rączki. Razem prezentują się dość patchworkowo. Jednorazowy zakup aż 15 pędzli miał mi chyba rozwiązać drobny kłopot, jaki mam z wizualnym aspektem mojej kolekcji. Okazało się, że zwyciężyła jakość i użyteczność, a nie wygląd.
Na pewno ten zakup nie zostanie okrzyknięty okazją życia, ale wtopą też nie jest. Ot, lekcja, że lepiej bym na tym wyszła, gdybym dokładnie sprecyzowała swoje potrzeby, sprawdziła rynek i kupiła mniejszy zestaw w podobnej cenie, ale w polskim sklepie. Zakupy na AliExpress na pewno mogą być w 100% satysfakcjonujące, jednak trzeba liczyć się także z tym, że oczekiwania mogą minąć się nieco z rzeczywistością.
Cena: ok. 80 zł za 15 pędzli
Mam pędzle z Ali i są takie średnie bardzo. też mam kilka z ostrym włosiem i w sumie ich nie używam.
Jakoś nie mogę się zabrać za zakupy na Ali, może się skuszę w końcu :)
Ostatnio czytałam o wielu rzeczach bardzo dobrej jakości stamtąd.
Mam sporo pedzli z Ali i rowniez jedna kolekcje „Zoeva” i sprawdzaja mi sie idealnie ;)