Od miesiąca mam dwa nowe kremy w mojej pielęgnacji: jeden na dzień, drugi na noc. Jak zawsze, ostrożnie wprowadzałam je do swojej pielęgnacji. Tylko wtedy mogę mieć pewność, że nie narażę się na reakcję alergiczną (mam skórę reaktywną), a jeśli już coś się stanie, łatwo będzie mi wskazać winowajcę.
Rozświetlający i rewitalizujący krem przeciwzmarszczkowy na dzień Skin Delight Sensilis
Przyjemny i lekki krem nawilżający, który dobrze się rozprowadza, szybko wchłania, i ładnie pachnie. Nie klei się i świetnie nadaje pod makijaż. Nie zapycha, nie powoduje reakcji w postaci zaczerwienień. Skóra po miesiącu stosowania jest sprężysta, zadbana, nie tworzą się suche skórki i nie mam podrażnień. Widocznie zmniejszają się drobne linie, o które nietrudno zimą, gdy moja cera przesusza się ekspresowo.
Zauważyłam także odświeżenie cery i jej rozjaśnienie. Krem ma perłowy, opalizujący na różowo blask, ale nie zawiera widocznych na skórze drobinek. Choć ta warstwa jest niewidoczna, to odbijanie światła sprawia, że cera wygląda na świeżą i wypoczętą. Na pewno nie jest to efekt, jak np. w przypadku rozświetlacza w kremie.
Krem na filtr SPF 15 – zawsze to doceniam, choć wiem, że lepszą ochronę przeciwsłoneczną dają wyższe filtry i kremy ukierunkowane jedynie na takie działanie.
Opakowanie. Jeszcze o tym dwa słowa. Krem ma minimalistyczną i estetyczną szatę graficzną. Plastikowy słoiczek i zakrętka są dobrej jakości. Nic się nie ściera i nie odbarwia. Ładnie wygląda na toaletce.
Seria Skin Delight, czyli rozświetlająca, jest przeznaczona do cery z pierwszymi oznakami starzenia, zmęczonej, narażonej na stres. Kosmetyki dostępne w serii (poza kremem na dzień, jest to także peeling oraz serum) zawierają stabilizowaną witaminę C, kwas hialuronowy i ekstrakt z jagód goji. Nie mają parabenów, olejów mineralnych i są odpowiednie dla wegan.
Cena: 160 zł za 50 ml
Krem łagodzący na noc B-Respect Sensilis
Dla mnie podstawowym wyznacznikiem kremu jest to, jak moja skóra reaguje na niego natychmiast po nałożeniu. Jeżeli się czerwieni, wiem, że muszę uważać, a najlepiej całkiem zrezygnować. Ten krem pomyślnie przeszedł pierwszy test. Jego działanie łagodzące zauważyłam od początku – po nałożeniu przynosi natychmiastowe ukojenie napiętej cerze.
Krem ma gęstą, ale lekką konsystencję. Jest treściwy, ale nie ciężki. Szybko się wchłania i delikatnie pachnie. Nie zapycha, nie powoduje powstawania zaskórników czy innych niedoskonałości. „Gasi” moją zaczerwienioną buzię i daje uczucie dobrze nawilżonej skóry aż do rana. Co ważne, po przebudzeniu nie mam ochoty od razu umyć twarzy – krem nie obciąża skóry.
Polecam go osobom z cerą wrażliwą, reaktywną, nadwrażliwą i skłonną do rumienienia się. Lekka konsystencja sprawia, że nie jest to krem tylko dla odwodnionych cer.
Zawiera m.in. masło shea, glicerynę (działanie nawilżające), ekstrakt z rumianku, miłorzębu japońskiego oraz aloesu (działanie kojące), a także witaminę E. Krem ma na opakowaniu znaczek Bio Ingredients, jednak nie można go uznać za produkt w 100% naturalny. W składzie znajdziemy dwie pozycje z organicznych upraw: Aloe Barbadensis Leaf Juice (wspomniany aloes) i Schizandra Chinensis Fruit Extract (wyciąg z jagód cytryńca chińskiego). Produkt nie zawiera parabenów, olejów mineralnych i jest odpowiedni dla wegan.
Cena: 139 zł za 50 ml
witam:)ciekawe czy jest możliwość dostanie jakiejś próbki bądź kupna? mam cerę bardzo wrażliwą nad reaktywna alergiczna i do dziś nie mam swojego ulubionego kremu a wypróbowałam ich mnóstwo dodam ze nie jestem już nastolatka wiec wyzwanie w postaci małych zmarszczek i ich choć w małym stopniu zmniejszenie jest dla mnie priorytetem . zazwyczaj używam tylko aptecznych kremów choć nie wszystkie sa dobre dla mnie :/
Autor
Znam to. Twarz mamy jedną, portfel także nie jest bezdenny. Kremy Sensilis na pewno są w drogeriach Hebe oraz powszechnie w aptekach, które mają dział z dermokosmetykami. Poproś o próbkę przy okazji zakupów. W ostateczności pozostaje Allegro, gdzie sprzedawane są próbki.