Co jakiś czas zdarza mi się cierpieć z powodu przesuszonych, pękających skórek. Bolesne zadarcia pojawiają się nagle z powodu ubogiej diety czy stresu. Co wtedy?
Zwykle z braku czasu najpierw szukam remedium, które mogę zastosować w biegu. Sprawdzonym sposobem jest morelowy krem do skórek od Sally Hansen. Wmasowuję niewielką ilość pomarańczowego specyfiku w naskórek wokół paznokci i w same paznokcie nawet kilka razy dziennie. Poręczne pudełeczko ułatwia aplikację. Krem przynosi ulgę i widocznie poprawia stan skórek. Niestety, efekt nie jest długotrwały – kilka dni lenistwa i skórki znów sterczą. Spotkałam się również z opinią, że matuje lakier do paznokci. Nie sprawdzałam – gdy tylko skórki zaczną się zadzierać zmywam lakier, który wysusza i rozpoczynam kurację.
Cena: ok. 30 zł
Zadarte skórki najlepiej leczyć nocą. Polecam oliwkę do paznokci i skórek z witaminą E od Sally Hansen (stosuję ją również po każdym manikirze i pedikirze). Pędzelkiem nanoszę oliwkę na skórki a potem delikatnie wmasowuję. Dobrze się wchłania, a uczucie tłustych rąk szybko znika. Doskonale się sprawdza po manikirze, kiedy nadwyrężone mechanicznym usuwaniem i wysuszone zmywaczem skórki trzeba nawilżyć.
Cena: nie pamiętam :-(
Uważne Czytelniczki zauważą, że kilkakrotnie już wspominałam, że swój manikir i pedikir wykonuję sama, bo boję się zarazić grzybicą albo inną chorobą. Nie jest to strach bezpodstawny – widok panny młodej z plastrami na wszystkich palcach daje do myślenia na całe życie. Przechodząc do rzeczy, nabyłam ostatnio za namową koleżanki (zachwalała go również Konsumpcja) krem do skórek od Avonu. Chciałam zastąpić swój stary preparat do zmiękczania skórek przed ich usunięciem drewnianym patyczkiem. Bingo!
Krem z serii Nail Experts zapobiega narastaniu skórek i zmiękcza te już obecne. Dzięki cienkiemu aplikatorowi można nanieść żądaną ilość specyfiku na każdy palec, a ścięta zakrętka pozwala na odsunięcie skórek nawet podczas jazdy samochodem – jako pasażer oczywiście. I z tyłu, żeby kierowca nie widział :-P (zawsze przed wyjazdem na weekend paznokcie są ostatnią czynnością pielęgnacyjną, na którą oczywiście brakuje czasu).
Preparat zawiera kwasy owocowe, więc nadaje się do stosowania tylko na zdrową, nieporanioną skórę. W swoim składzie ma także aloes i witaminę E. Nie wycinałam nigdy skórek cążkami czy nożyczkami albo radełkiem. Od razu mama poradziła mi odsuwanie skórek drewnianym patyczkiem. Dzięki temu dziś nie narastają grube i taki krem całkowicie wystarcza.
Cena: ok. 20 zł
Polecam Balsam do paznokci firmy Herba Studio. Niedrogi, wydajny, jako jedyny pomógł mi na skórki – są odżywione i ślicznie wyglądają!
Ten krem z Avonu jest swietny :) sama wypróbowałam go duzo wczesniej…chociaz i tak jak nie mam czasu lub ochoty na taplanie sie w kremie to uzywam cążek…w koncu jakis artykuł!!!! :P
nareszcie coś drgęło! ;D
ja też od kilku lat wycinam.
ze skórkami jakiegoś większego kłopotu nie mam, gorzej z kruchymi, łamliwymi i rozdwajającymi się paznokciami. ;(
ja od lat wycinam radelkiem… i troche nie wiem jak sie z radelka przerzucic na kremiki i patyczek :( jakos nigdy nie wygldaja za dobrze 'po patyczku’…
Niusa widzę, niusa! :)
Ha, cieszę się, że kremik służy. Właśnie mnie zmobilizowałaś, żeby zadbać o własne dłonie. Są w koszmarnym stanie.