Jezu, jak się cieszę
Z tych króciutkich wskrzeszeń,
Kiedy pełną kieszeń znowu mam (…)
Kosmetyczka pęka w szwach. Posprzątałam. Zostawiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Zupełnie jak w szafie. I obiecałam sobie, że zanim coś kupię zadam sobie 5 pytań:
- Czy to jest mój kolor, zapach, konsystencja?
- Czy to jest warte swojej ceny?
Paradoksalnie kryje się tu także pytanie, czy nie jest to zbyt tanie. Łatwo o efekt szminki. - Czy mam już podobny produkt?
- Czy znam opinie o tym produkcie?
- Jak bardzo chcę to mieć?
Czy uważasz, że krem za 40 zł to drogi czy tani?
Punkt drugi jest o mnie. Kupuję to co jest w sklepie, a że zazwyczaj nie ma tego, co najlepsze, to kupuję to, co jest i potem jestem niezadowolona – i tak mam trzy kremy do twarzy. Każdy za ok. 20-40 zł, więc jakbym się nie skusiła trzy razy na byle co, to mogłabym sobie kupić naprawdę dobry krem. Pora na bardziej przemyślane zakupy. Zrobiłam sobie zdjęcie tych pytań i będę je sobie zadawała stojąc w drogerii przed wyborem: ten czy tamtem, a oba byle jakie.