Manicure kombinowany to technika wymagająca doświadczenia oraz precyzji. Jego cechą charakterystyczną jest głębokie wycięcie skórek oraz ich usunięcie za pomocą frezarki. Stoję na stanowisku, że najlepiej moim skórkom robi okazjonalne ich odsuwanie i trzymanie się jak najdalej od cążek. Dlatego manicure kombinowany nie jest dla mnie, ale to oczywiście nie oznacza, że nie jest dla Ciebie.
Co to jest manicure kombinowany
Nazwa manicure kombinowany pochodzi od łączenia kilku sposobów dbania o skórki i paznokcie. Celem jest takie usunięcie skórek, aby odsłonić jak największą część paznokcia.
W użyciu znajdują się zarówno techniki służące odepchnięciu skórek, jak i narzędzie do ich wycinania. Do usuwania skórek używa się frezarki (to jest właśnie ten moment, gdy potrzebne jest doświadczenie oraz precyzja). Zastosowanie mogą mieć także techniki znane z manicure japońskiego, aby wygładzić płytkę paznokcia. Taki rodzaj manicure zdobywa coraz większą popularność w Polsce.
Trend na manicure kombinowany przyszedł z Korei. Chodzi w nim bardziej o pielęgnację i względy estetyczne, aniżeli o malowanie paznokci. Trudno jednak nie pomalować tak dobrze przygotowanych paznokci.
Malowanie pod skórki
Dzięki głębokiemu odsunięciu skórek można pomalować paznokcie lakierem dużo bliżej skóry niż w przypadku, gdy tylko odpychamy skórki patyczkiem. Właściwie dzięki tej technice można pomalować paznokcie tak, że nie ma odstępu między skórą a płytką paznokcia. Jakby lakier była nałożony pod skórkami. Tak położony lakier dużo później „odsuwa” się od skórek uwidaczniając tzw. odrost.
Malowanie pod skórki sprawia, że dłonie wyglądają na bardzo zadbane. Malować po skórki można zarówno zwykłym lakierem, jak i hybrydowym.
Dlaczego manicure pod skórki nie jest dla mnie
Manicure kombinowany wymaga precyzji przy obsłudze cążek i doświadczenia z frezarką. Wycinanie skórek jest metodą inwazyjną, a nieumiejętnie zrobiony zabieg może nas kosztować wiele zdrowia.
Wiem, że kosmetyczki uczęszczają na kursy prawidłowego wykonywania tej metody, ale ja jestem przypadkiem paranoicznym. Jeśli już zdecyduję się iść do kosmetyczki, od wejścia wołam: „tylko proszę nie wycinać skórek cążkami”. Dosłownie sztywnieję, gdy ktoś gmera ostrym narzędziem w pobliżu moich skórek.
Poza tym, że boję się wycinania skórek, to nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do mojego manicure. Najczęściej mam krótkie paznokcie z jasnym lakierem lub odżywką do paznokci. Co oczywiście nie oznacza, że nie doceniam ładnego manicure kombinowanego! Doceniam. Patrzcie, jakie ładne:
Aniu, czyli Ty wcale nie wycinasz skórek? Jeśli mogłabyś powiedzieć, jak dbasz o dłonie, będę wdzięczna.
Różne rzeczy słyszę od kosmetyczek. Jedna mówiła, że nie można moczyć rąk, tylko trzeba używać specjalnych żeli zmiękczających. Inna mi powiedziała, że nigdy nie pozwoliłaby sobie usuwać skórek frezarką. Kolejna wzruszyła na to ramiona mówiąc, że tak jest najlepiej. Chodzę do salonu, gdzie nie umawiam się z tą samą kosmetyczką, bo czas mi na to nie pozwala. Każda ma nieco inną technikę. Nie wiedziałam, że usuwanie skórek frezarką jest elementem tak nazwanego manicure kombinowanego. Rozumiem to tak, że można mieć manicure w różnym stopniu intensywności usunięcia skórek. To cenna wiedza. Następnym razem w salonie porozmawiam o tym z kosmetyczką.