Rozświetlacz trudny w użyciu – MAC Strobe Cream

fot. zalotka

Krem nawilżająco-rozświetlający MAC Strobe Cream to produkt, którego długo uczyłam się stosować. Pod podkład, z podkładem, zamiast podkładu i tylko z pudrem, miejscowo, z różem. Och, opcji było sporo. W końcu mam na niego kilka patentów i bardzo go lubię. Choć przyznać muszę, że ilość determinacji, jaka była potrzebna do rozpracowania go, pozwala mi uznać ten krem za trudny „w obróbce” kosmetyk. Jaki daje efekt? Jak go stosować? U kogo się sprawdzi? To po kolei.

Krem ma lekką konsystencję i biały, perłowy kolor (dostępne są kolory: goldlite, peachlite, pinklite, redlite i silverlite, który mam ja). Strobe Cream pozostawia powłokę opalizującą w kierunku perłowym, jednak lekko różowym, choć jest to odcień zimny i neonowy. Efekt na skórze to świetliste wykończenie, takie z wnętrza skóry, a nie w wyniku odbicia światła od drobinek, których w kremie nie ma. Kosmetyk ma wyraźny, świeży zapach. Jego właściwości nawilżające pozytywnie mnie zaskoczyły. Po porannym przemyciu twarzy tonikiem, nałożyłam Strobe Cream z podkładem i okazało się to wystarczające. Jednak nie powiedziałabym, że może zastąpić krem nawilżający, a to z powodu sposobu jego stosowania.

Jak go stosować? Na wiele sposobów, ale z umiarem. Krem MAC nałożony na twarz bezpośrednio pod podkład będzie niemal niewidoczny. Wszystko oczywiście zależy tu od stopnia krycia podkładu. Zmieszany w niewielkiej ilości z podkładem da efekt naturalnie promiennej cery. Tak lubię go stosować najbardziej i to jest sposób, który polecam dla tego produktu.

strobe2b

Miksuję go z podkładem Bourjois Healthy Mix w stosunku 1:3. Dobranie idealnej dla mnie ilości Strobe Cream i podkładu zajęło mi chwilę. Gdy rozświetlacza jest za dużo, twarz świeci się nienaturalnie i wygląda na pokrytą grubą warstwą kremu dla dzieci.

Trzecim sposobem użycia Strobe Cream jest nałożenie go jako rozświetlacza na makijaż. Tu w sukurs przychodzi zasada, że strobing najlepiej się prezentuje w kontraście do matu. Czyli matowo wykończony makijaż, a na wierzch wklepany krem – na kości policzkowe, pod łuki brwiowe, na czoło, grzbiet nosa i nad górną wargę. Ten sposób używania Strobe Cream odpowiada mi jednak najmniej, ponieważ nakładanie i rozcieranie granicy kremu na podkładzie jest pomieszaniem z poplątaniem.

Bardzo lubię Strobe Cream na dekolcie i kościach obojczyka. Tam skóra jest pozbawiona kosmetyków do makijażu, a Strobe Cream wydobywa jej naturalne piękno.

Krem polecam osobom, które lubią świetliste wykończenie makijażu i tak, jak ja uciekają od matu. Nie wiem, jak krem sprawdza się na cerach tłustych, ale efekt rozświetlenia jest opalizujący, a nie błyszczący, więc może się sprawdzić.

Cena: 140 zł za 50 ml

strobe1

Komentarzy: 13

    • Zalotka.pl
      14 stycznia 2017 / 15:22

      Dziękuję ❤️

  1. 14 stycznia 2017 / 14:49

    Witam, Nie stosuję w ogóle kosmetyków MAC’a z tego względu, że kosmetyki tej firmy są testowane na zwierzętach. Nie ma ich na mojej liście, chociaż efekt ciekawy daje ten krem :) pozdrawiam

    • Zalotka.pl
      14 stycznia 2017 / 15:21

      Zwracasz uwagę na bardzo ważny temat. MAC twierdzi, że jest jedynie „ofiarą” okrutnych regulacji prawnych w Chinach, które dopuszczają testy na zwierzętach. Oczywiście takie tłumaczenie jest słabe, zwłaszcza, że podkreślają, iż nie opuszczają chińskiego rynku, bo chcą sprzedawać swoje produkty „fanom na całym świecie” licząc, że „uda się zmienić system od wewnątrz”. Więcej: http://www.maccosmetics.pl/cms/customer_service/animal_testing.tmpl

      Nie zagłębiałam się w temat testów na zwierzętach i nie wiem, jak wygląda to wśród innych firm, ale jest to na pewno temat do rozważenia.

      Jakich marek kosmetyki polecasz i których używasz? Które na pewno powstają etycznie, bez krzywdy zwierząt? Podziel się!

  2. Ciotka Żukor
    12 stycznia 2017 / 00:55

    Miałam podobny kosmetyk z L’Oreala i też najlepiej się sprawdzał w wersji mieszanka z podkładem. Delikatnie rozświetlał i dodawał całemu makijażowi świeżości. Wersja pod podkład i na podkład dawała żaden efekt.

  3. 11 stycznia 2017 / 09:55

    A jak to wygląga jeżeli chodzi o komedogenność? Czy muszę martwić się tym, że moja skóra się „pozatyka”?

    • Zalotka.pl
      11 stycznia 2017 / 09:58

      Nie. Jest lekki i u mnie nie powstały żadne problemy ze skórą przy stosowaniu tego rozświetlacza.

    • 11 stycznia 2017 / 10:02

      Super. Do tej pory używałam tylko BB kremów, ale mam ochotę spróbować czegoś innego. Niestety moja skóra nie lubi ciężkich kosmetyków.

    • Zalotka.pl
      11 stycznia 2017 / 10:23

      Moja również. Stąd jestem na ciągłym polowaniu na kosmetyki przyjazne mojej cerze :-D

  4. 11 stycznia 2017 / 09:52

    Ładny, delikatny efekt ;) Ja rzadko robię sobie pełny make-up, najczęściej ograniczam się tylko do pomalowania rzęs tuszem ;) A gdy sięgam już po rozświetlacz, to w pudrze, z Wibo.

  5. Pani Z Porcelany
    10 stycznia 2017 / 21:29

    Bardzo naturalny efekt. Ładnie Ci.

    • Zalotka.pl
      11 stycznia 2017 / 09:24

      Dziękuję ❤️

Skomentuj Izabela Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.