Największe katastrofy

Mylić może się każdy, ważne by mieć tego świadomośc i dążyć do perfekcji. Gorzej jeśli tkwimy w błędzie, a nikt z „życzliwych” nie pospieszy nam z pomocą – wtedy łatwo uznać dramatyczna pomyłkę za szczyt smaku i elegancji. Cóż, wtedy nawet Pierwsza Dama i jej instrukcja jedzenia bezy nie pomogą…. :-)

Poniżej luźna lista osobista największych katastrof, jakie kobieta może sobie zafundować, będąc jednocześnie przekonaną, że o siebie dba:

1. Wyskubane brwi

Cienka kreska w miejscu brwi, gdzie teraz rosną pojedyncze włoski… Brr… Nikomu w tym nie jest ładnie. Badania terenowe jasno pokazują, że zatrzęsienie „wydepilowanych” panien, to już epidemia. Może jakieś pogadanki na lekcjach trzeba urządzić?

Najgorsze, że zapuszczenie brwi wymaga czasu i samozaparcia, by nie chwycić pęsety. Makijażyści radzą, by hodowane włoski przykrywać warstwą korektora, dopóki nie osiągną odpowiedniej długości.

O brwiach idealnych Zalotka pisała tutaj.

2. Czarne usta

Ciemnobrązowe, fioletowe, purpurowe czy czarne szminki dodają lat. A ciemna konturówka wokół jasnego błyszczyka… Aaaa!

Jeśli już musisz użyć ciemnej pomadki, staraj się wybrać błyszczącą – będzie równie ciemna, ale nie nada twarzy upiornego wyrazu.

3. Sztywne granice

Nieroztarte smugi podkładu mogą się zdarzyć każdemu – po dobiegnięciu do przystanku, już w autobusie wystarczy dyskretne spojrzenie w lusterko i wiemy, gdzie poprawić. Gorzej, jeśli efekt jest zamierzony – cała twarz szczelnie pokryta podkładem, a pod brodą widać wyraźną granicę między tym, co naturalne, a tym, co sztuczne. Podkład należy rozetrzeć aż na szyję, a nawet dalej za dekolt. Najlepiej po nałożeniu podkładu rozetrzeć granice lateksową gąbeczką.

4. Doklejona twarz

Kolor twarzy znacząco różni się od koloru skóry dekoltu, dłoni czy nóg – to się zdarza każdemu. Warto mieć szczerą przyjaciółkę albo zorientowanego w tych sparwach chłopaka – tylko oni powiedzą: „tak, wyglądasz, jakbyś miała obcą, doklejoną twarz”.

Dlaczego tak się dzieje? Każdy podkład utlenia się w ciągu dnia, z powodu potu, jaki skóra wytwarzać musi. Aby temu zaradzić, najlepiej w ciągu dnia nałożyć na twarz puder transparentny albo wybierać jaśniejszy podkład.

Drugi powód może być taki, że podkład kupiony zimą nie pasuje do opalonej w wakacje skóry. Rozwiązanie: trzeba mieć przynajmniej dwa podkłady.

O dobieraniu podkładu Zalotka pisała tutaj.

5. Co za dużo, to niezdrowo

Paleta cieni do powiek, eyeliner, konturówka do ust, pomadka, błyszczyk, podkład, korektor, puder, bronzer, shimmer, róż – te wszystkie kosmetyki można mieć, ale nie można ich używać naraz. Nigdy!

Nie ma potrzeby skupiania takiej samej uwagi jednocześnie i na ustach, i na oczach, i na policzkach. Wybierz: malujesz smoky eye, to usta pociągnij cielistym błyszczykiem, stawiasz na krwistą czerwień na ustach, zostaw świeżą twarz (minimalna ilość podkładu, dwa razy się zastanów nad bronzerem, ledwie widoczne muśnięcie różem) a oczy wymaluj jedynie maskarą.

6. Oczy pandy

Tusz do rzęs odbity na dolnej powiece, grudki na rzęsach – to dowód na to, że albo mamy tendencję do przywiązywania się do kosmetyków dłużej niż potrzeba, albo trzeba zmienić tusz na ten z lepszymi składnikami.

Jeśli w ciągu dnia makijaż przekształca się w oko pandy, wówczas najlepiej wymienić maskarę wodooprną (water resistance) albo wodoodporną (waterproof).

Czytaj wpisy: Sztuczki z maskarą oraz Reanimacja maskary?!

7. Choinka

Cień z brokatem, puder z brokatem, błyszczyk z brokatem – to elementy makijażu małych dziewczynek, choć małe dziewczynki nie powinny się malować.

Brokat w codziennym makijażu to zaprzeczenie funkcji codzienngeo makijażu, który nie może być przebraniem.

Jeśli swoją błyskotliwość musisz wyrażać błyszczeniem – postaw na drobinki złota w pudrze albo połyskliwe cienie do powiek.

8.”Jesteś spalona, mówię ci”

Zbyt dużo pudru brązującego może dać efekt nie tylko pomarańczowej karnacji, ale także… brudnej skóry!

Najlepiej poszukać bronzera, który nie jest zupełnie matowy, ale ma delikatne drobinki odbijające światło.

Pudrem brązującym delikatnie muskamy brodę, nos, czoło i kości policzkowe.

9. Niezadbana cera

Palenie, niedosypianie, niezmywanie makijażu przed pójściem spać, opalanie bez kremu z filtrem, brak nawilżania – podziękuj tylko sobie za krosty, placki suchej skóry, zmarszczki.

10. Dopisz w komentarzu :-)

Przeczytaj także wpis: Pomyśl, zanim…

Komentarzy: 63

  1. Aguska
    27 grudnia 2008 / 11:30

    Przeczytalam wszystkie komentarze i na tym forum naprawde wypowiadaja sie tylko zazdrosne zaniedbane kobiety ktorych nie stac na kosmetyczke fryzjera ani na pozadne kosmetyki!!!
    Polki zawsze wygladaja jak bazarowa reklama z makijazem nie przekraczajacym wartosci 30zl!
    Ulubiony ubior polek-katana, biale adidasy i jeansy z kwiatkami!Do tego czarna torebka i to wszystko co uwazaja za mode-a- zapomnialam-oczywiscie do tego bluzka w modnym kolorze zolto-zielonym!
    Ja fryzjera odwiedzam co dwa tygodnie, na solarium nie chodze bo wiadomo jak sie po tym wyglada!Zamist tego stosuje kremy opalenizujace zeby skorze nadac zlocisty odcien, kosmetyczka-uzaleznienie!Brwi, wasik, czyszczenie twarzy, paznokcie zostawiam osobie ktora ma o tym pojecie!Ubrania-chodze na zakupy i kupuje co mi sie podoba a ze w sklepach typu river island, mango czy zara zawsze wszystko jest na czasie to nie martwie sie modowa wpadka.
    Makijaz mam swoje trzy kosmetyki ktore powinna miec kazda kobieta-puder mineralny, blyszczyk i mascara Dior ,,Ixonic,,-z rzesami czyni cuda!!!
    Wiadomo ze na wieczor makijaz jest inny ale i tak zawsze polecam Diora bo jest najlepszy.
    Wiec sumujac wszystko uwazam ze polki zawsze beda brzydkie, zaniedbane i osaczone gromada dzieciakow:)

    Pozdrowionka:)

  2. Reina
    24 grudnia 2008 / 00:07

    Mnie właśnie zastanawiają te dziewczyny, które cerę mają gładziutką a i tak kładą fluid. Bez sensu. Na dodatek brudzi to to koszule ukochanego i pościel ;>

  3. Pati
    13 grudnia 2008 / 12:04

    Droga Reino zupełnie sie z Toba zgadzam. Przez wyciskanie zrobił mi sie włókniak i teraz musze go usuwac zabiegowo lub czekac kilka miesięcy uzywając drogich kremów.
    Moim zdaniem jeśli ktoś ma ładną zadbana cere to na codzień w ogóle nie muszi stosować fliudów itp jedynie okazjonalnie … Sama tak robię a na drobne krosty jedynie korektor…

  4. julka
    3 grudnia 2008 / 13:04

    Dziewczyny… ja jestem zdania, ze dobry makijaz to taki ktorego nie widac! ponadto makijaz ma za zadanie podkreslac urode, a nie ja nienaturalne zmieniac i wrecz oszpecac. Przy makijazu grunt to cera! Jezeli cera jest w miare zadbana to juz polowe sukcesu mamy za soba! reszta to tylko detale jak lekkie podkreslenie zens , troszke rozu na policzki i jest slicznie.. i co najwazniejsze NATURALNIE
    Czesto zastanawiam sie co maja w glowach dziewczyny i kobiety ktore nakladaja na siebie tone makijazu i w dodatku jakies blyszczace ciuchy-prawdziwe choinki! to szczyt bezguscia! a zamiast wygladac lepiej, wygladaja odrzucajaco… i jeszcze chodza z glowa wysoko podniesiona jakby tylko one o siebie dbaly !? tu potrzebny jest chyba psycholog…

  5. Reina
    28 listopada 2008 / 23:01

    Zgadzam się z Tobą, Piękna, że lepiej zrezygnować z makijażu. Lepiej przeboleć z tydzień z widocznym trądzikiem, a potem cieszyć się jego zniknięciem niż zamalowywać go przez lata.

    Acha, zapomniałam o najważniejszym. Absolutnie zakazane jest wyciskanie i rozdrapywanie najmniejszej nawet krosteczki. Nic nie pomoże, jeśli sie to robi. Krosta sama zejdzie po jakiś 2-3 dniach bez ruszania jej, a po rozdrapaniu będzie sie paćkać nawet do dwóch tygodni i jeszcze się nowe pokażą, bo się bakterie paluchami rozniosło.

  6. Piękna
    28 listopada 2008 / 16:45

    do MADAxD. przestan sie malowac to skora zacznie ci oddychac i problem czesciowo zniknie a dalej to juz wedlug rad wyzej:)

  7. Reina
    26 listopada 2008 / 22:35

    Spróbuj pasty cynkowej. Kupisz w aptece za niewielkie pieniądze. Jest biała jak kreda co prawda, ale jak położysz ją na noc na pryszcze, to wysuszy Ci raz-dwa trądzik. Używałam i potwierdzam, że działa.
    No i zrezygnuj całkowicie ze śmieciowego, fast-foodowego jedzenia, łącznie z tostami, jakie można sobie samemu w domu zrobić. Ogranicz żółty ser, słodycze, ostre przyprawy. Pij duuuużo niegazowanej wody (cała butla wejdzie w Ciebie bez problemu przez cały dzień) i cera powinna przynajmniej częściowo wyładnieć.

  8. MADAxD
    26 listopada 2008 / 16:42

    ja tez mam cere tradzikową…:/….jak wiekszosc z was niestety…:(….ja uzywam korektora, podkladu i pudru zeby skora sie nei swicila…:(….nei lubei tego robic bo zajmuje mi to duzo czasu i niszczy skore….:(…ale taki los nastolatki z tradzikiem…:/…..bez odpowiedniego mejkapu nei wyjde z domu…..chodzilam do dermatologa powiem szczerze ze przez pewien okres czasu zaczelo mi sie poprawiac….ale potem od nowa bylo to samo wiec dalam sobie sposob…:/…..slyszlaam ze powinno si ezazywac witamine B i B6…..musze to wyprobowac……zobaczymy czy dziala…..szkoda ze niekt nei wynalazl prawdziewie pomocnego srodka na tradzik….:/…..

    A mam pytanie?….czy zwalczal kos tradzik przez kosmetyczke slyszalam ze takie wizyty duzo daja i mozna sie pozbyc tradziku…..?….PRAWDA TO?…xD

  9. Reina
    26 listopada 2008 / 13:33

    A ja zmusiłam się do zerwania z nałogiem robienia sobie makijażu po tym, jak przyjaciel mojego chłopaka powiedział o dziewczynach, że on lubi „czyste”, czyli nieumalowane ;D Aż mi się zrobiło szkoda mojej twarzy. Teraz używam tylko korektora, a jak mi się bardzo chce, to tuszu do rzęs i blado-różowego cienia. I tyle. No, czasami jakaś pomadka ochronna. Bez podkładów moja cera się nie świeci (nie ma nic gorszego niż spocona twarz pokryta fluidem), wypryski w dużej mierze poznikały i nie mam problemu z odcinającymi się plamami namazianego kosmetyku :) Przyzwyczaiłam się do mojej twarzy, jedynie cienie pod oczami rozjaśniam korektorem, żeby nie wyglądać na zmęczoną.
    Wyrzućcie te wszystkie pudry brązujące, róże, rozświetlacze. Obojętnie jak bardzo delikatnie się tym wszystkim umalujecie, to jednak ciągle macie na twarzy kolorową breję przylepioną do skóry, maskę zasłaniającą Waszą twarz ;p

    Ktoś wspominał o urodzie brunetek – ja też mam bardzo ciemne włosy, czarne brwi i rzęsy, ale za to bladą twarz. Hah, i to wcale nie jest prawda, że brunetki z ciemnymi oczami dobrze wyglądają. Ja mam takie, nie widać mi źrenic i bez kredki wyglądam jak miś-przytulanka, z okrągłymi guzikami zamiast oczu. Ale to wygląda nawet zabawnie, nie mam kompleksów na tym punkcie.

    Hmmm… Według mnie najgorsze rzeczy ze sobą robią te wszystkie starsze panie po 60-tce:
    – zgolone brwi i narysowane od nowa kredką _^_
    – pomadki w nienaturalnych kolorach wyjeżdżające poza kontur ust i włażące w pomarczoną skórę ust
    – siwe włosy pofarbowane na różowo albo niebiesko
    – i najgorsze: zauważyliście, że wszystkie dojarzałe kobiety ścinają się tak samo? Krótkie, kręcone włosy, czasami przypominające kaski? Wyglądają nudnie i tak jakos po wiejsku :x

    Z wpadek u młodszych dziewczyn to będą:
    – czarny tusz i kredka w makijażu dziennym u jasnej blondynki. Strasznie to kontrastuje ze sobą i przecież widać, że to odłażąca tapeta
    – jasne brwi przy ufarbowanych na ciemno włosach i ciemne przy rozjaśnionych
    – czarna farba na włosach. Jest strasznie jednolita, brak na takich włosach refleksów występujących w naturalnie czarnych włosach i wygląda jak peruka.

    Rozpisałam się xD Wybaczcie. Wpadłam właściwie poczytać tylko o używaniu zalotki xD

  10. Piękna
    25 listopada 2008 / 15:04

    dla mnie najgorsze sa tłuste wlosy plus kosmetyki za „psie pieniądze”
    ludzie chcecie jakos wygladac to nie kupujcie miliona rzeczy po 5zł a jedna porzadna

  11. Marta
    15 listopada 2008 / 15:54

    ANIA która pisała o podkładzie. Jeżeli będzie okazje napisz proszę firmę tego pudru antybakteryjnego.

  12. aamidale
    12 listopada 2008 / 20:43

    mój typ na piękną cerę to DOKŁADNE zmywanie makijażu, regularny peeling i nawilżanie. Z zewnątrz. Bo tak naprawdę wszystko zależy od tego, czym się żywimy. Żaden dermatolog tego nie potwierdzi, ale można samemu spróbować. Codziennie robić sobie sok ze świeżych warzyw, unikać konserwantów i śmieciożarcia. Trudno wytrwać, ale efekty są naprawde szybkie. I nie dajcie sobie wmówić że to co w siebie pchamy otworem gębowym pozostaje bez echa na naszym ciele. Tak powie nam pan z przychodni który od wypisanej broszurki dostanie %. takie czasy nadeszli, że ufać sobie można.

  13. Mal-Ma
    12 listopada 2008 / 16:40

    jak masz zwykły trądzik to fajnie ;]
    Ja nakładam pdkład tylko do kościoła i co 2 tyg na zjadz do uczelni.
    Od pn-sob wklepuję wszystko co mi na ten mieś polecił dermatolog. Więc moja skóra ma już odpowiedznią pielęgnacje a mim to nic. Więc używanie pudrów antyb. jest tylko dodatkiem ( też używam od 3 lat) i tak jak inne kosmetyki „Lipe dają” ale na kilka godzin po prostu wygldam inaczej jeżeli oczywiście mam bazę, pdkład.

  14. Anka
    8 listopada 2008 / 12:17

    i tak naprawde wychodzi na to, ze glowne przyczyny tradziku to: zalepianie porow skory podkladem, dotykanie twarzy dlonmi, (BARDZO WAZNE, NIE WOLNO TEGO przenigdy ROBIC :)), chodzenie spac w makijazu. Jezeli sie tych trzech rzeczy zaniecha :) to efekt w krotkim czasie jest lepszy niz przy przeplacaniu za markowe kremiki podkladziki, ale o tym oczywiscie zadne artykul sponsorowany nie napisze.

  15. Anka
    8 listopada 2008 / 12:12

    uzywanie podkladu to jakies nieporozumienie, od podstawowki uzywalam podkladow (od tych tanszych, po firmy typu lancome) i tradzik na twarzy non stop, teraz pod koniec studiow przerzucialam sie dla sprobowania na sypki puder antytbakteryjny, w dodatku bardzo taniej marki, i efekty sa rewelacyjne, cera sto razy lepsza. Nigdy wiecej kleju do tapet.

  16. Mal-Ma
    7 listopada 2008 / 18:43

    A wracając do największych katastrof to najwięcej „ofiar” zbiera pospiech ;]
    i niestety, jak w moim przypadku krótkowzroczność, w końcu maluję sie bez okularów przy czym, wydaje mi się, że mój makijaż jest nieco za „biedy” w rezultacie gdy zakładam juz okulary, ostatnie spojżenie w lustro …. i już wiem że pojadę następnym autobusem ;]

  17. Mal-Ma
    7 listopada 2008 / 18:17

    to do Agusi ;]

  18. Mal-Ma
    7 listopada 2008 / 18:16

    O jej mam ten sam problem z cerą co ty ;( i wiem co to za horror, jak się nie pomaluję to nawet listonosz się dziwnie marszczy ;/ więc jak wychodzę „do ludzi” nie moge sobie pozwolić na „naturalność” ;/

    Ale przez przypadek wpadł mi w ręce podkład CONTROL ( z Oriflame) i jak narazie jestem zachwycona ;] nie ma efektu maski i utrzymuje się przynajmniej 6h jak dla mojej cery to duży wyczyn!
    Ppodkład wchłaniający nadmiar serbum czy coś takiego. Te kosmetyki znacznie odciążyły moją skórę ;]
    I mam krem z Krakowa produkcji mnichów, czy coś takiego od koleżanki – też świetny (trochę mniej sensacji na skórze) , tylko nie wiem jak się nazywa;( i jak go zdobyła.

  19. sissi17
    6 listopada 2008 / 19:02

    o lol pudelki kozaczki inne tego typu…wezcie sie za nauke a nie za przesciganie sie w tym kto ma lepszy tusz ;/matko i corko ;/

  20. Asiaczek
    28 października 2008 / 16:12

    Przeczytałam na tym forum kilka bardzo cennych uwag, ja raczej preferuję delikatny makijarz dobrany do okazji, ale przekonałam się o tym dopiero po konsultacji u wizażysty, każdemu polecam takie spotkanie, nawet jeżeli jesteśmy ” Boginiami make-up” to drobne wskazówki mogą wiele zdziałać. Pozdrawiam

  21. Agusia
    27 października 2008 / 01:20

    Ech kochane Wy to macie problemy. Tu za blado, tu za ciemno. Na to wszystko są sposoby! Natomiast ja mam cerę koszmarną. Robię co mogę (zabiegi kosmetyczne, kremy nie z tej ziemi, antybiotyki, hormony) a trądzik i przebarwienia jak były tak są. Owszem, kiedy poświęcę pół godzinki na pacykowanie się bazą, podkładem, korektorem i pudrem wyglądam pięknie. Przez pierwsze pół godziny… Bo potem moja tłusta cera sprawia że idealny makijaż spływa i oczom ukazuje się moje naturalne „piekno”. Jeśli macie na TO jakiś sposób to będę bardzo wdzięczna. Trzymajcie się piękne :*

  22. mikako
    20 października 2008 / 23:16

    nienawidze odrostow!! brr…. po co farbowac wlosy na blond skoro potem i tak sa w dwoch kolorach ?
    poza tym nie wiem dlaczego niektore (nie oszukujmy sie) grube dziewczyny mysla, ze jak zaloza za male ciuchy to to je wyszczupli… Przeciez one nie maja krazenia juz! a stad tylko krok do cellulitu. Jesli ktos ma rozmiar 40 to niech nosi 40 bo w zadnym innymi nie bedzie mu lepiej jak we wlasnym.
    no i czesto widze cudowny usmiech dziewczyn ze szminka odbita na zebach…. czy im nie jest niedobrze ? przeciez one chyba gryza ta pomadke !!

  23. kati
    17 października 2008 / 20:56

    a ja jestem brunetką i to , niestety, o bardzo jasnej karnacji…. i tu jest dopiero problem! powiem wam szczerze, że pod tym względem blondynki maja się naprawdę super, bo przynajmniej wyglądają jakos tak „harmonijnie”, tak jak brunetki z ciemna karnacją
    u mnie moja bladość jest dodatkowo podkreslona przez ciemne włosy i wydaje się, że jestem jeszcze bledsza bardziej zmęczona, jeśli się nie pomaluję. A o cieniach pod oczami, to już w ogóle nie chcę mówić.
    Tak więc muszę codziennie przynajmniej podkładem jakoś tę cerę wyrównać i nadać jej „normalny” odcień, a jak już pomaluję twarz, to znowu oczy wyglądają okropnie blado i wtedy jeszcze tylko przymajmniej rzęsy pociągnąć maskarą. Naprawdę zazdroszczę tym kobietom, które wyglądają slicznie bez makijażu… kiedyś sprawdziłam i chyba jedynym lekarstwem na mój problem jest solarium, ale powiem szczerze, nie za bardzo mi się to uśmiecha….. próbowałam też kremu tonującego ( o ile dobrz pamiętam z nivei), ale mając tylko 2 odcienie do wyboru – jasny i ciemny – same najlepiej wiecie jaki to daje efekt…. juz chyba dobrze dobrany podkład jest o niebo lepszy
    pozdrawiam Was kobietki :)

  24. Anonim
    16 października 2008 / 14:43

    Z tym malowaniem to jest troszke niesprawiedliwe ponieważ blondynki maja sie gorzej, oczek im nie widać brewki są jaśniutkie cera blada, a dziewczyny o ciemnych wlosch często maja śniada skórę ciemne dobrze podkreślone brwi, ciemną oprawę oczu więc odpadja im zabiegi typu przyciemnienie karnacji, przyciemnienie brwi, lub używanie kredki do oczu-bo te oczy widac a nie tak jak u większości bladynek. Więc jedna z dziewczyn która napisała ze wystarczy jej górne rzęsy pomalować lekko tuszem pewnie jest brunetką i jej to wystarczy, a my blądynki?? Łatwo sie mówi jak sie ma ciemne oprawy i karnacje

  25. hm
    15 października 2008 / 21:54

    Ja też nie pracuję tylko zajmuję sie dzieckiem. Jednak zawsze mam mój codzienny makijaż i zawsze wyprostowane włosy. Robie to głównie dla siebie:)

  26. pirania
    14 października 2008 / 15:54

    a czy któraś z was ma tak że jeżeli nie musi się malować to tego nie robi,bo jej sie po prostu nie chce!?ja niestety nie pracuje tylko siedzę w domu z dziećmi i moim zdaniem nie ma sensu robienia makijazu do mycia naczyń i sprzątania.Owszem słyszałam że można to robić dla samej satysfakcji dla samej siebie ale po co skoro nikt tego nie widzi nawet mąż ponieważ z pracy wraca póznym wieczorem kiedy ja juz paraduję w piżamce

  27. Dona
    9 października 2008 / 12:50

    Moje zdanie jest takie, że we wszystkim należy mieć umiar.
    Solarium?? Ok, sama korzystam, ale nie codziennie, raz na jakiś czas i oczywiście z odpowiednimi kosmetykami:)
    Makijaż?? Jak najbardziej, jednak tak jak ktoś już wcześniej napisał, jeśli podkreślamy usta to nie oczy i odwrotnie, a co do brokatu to raczej obstawiam połyskujące drobinki:) Podkład odpowiednio dobrany i nałożony jest praktycznie niewidoczny, pod warunkiem że jest on dobrej jakości a nie taki kupiony w osiedlowym kiosku za kilka złotych (gdzie pewnie przeleżał w pełnym słońcu kilka sezonów, ble…). Jeśli zaś chodzi o tusz to wcale nie musi być niebotycznie drogi, jak dla mnie wystarczy zwykły Rimmel (za 12 zł), dużo jednak robi odpowiednia technika malowania… Na usta raczej lekki błyszczyk, bez żadnych konturówek (chyba, że usta tego wymagają).
    Biodrówki?? Innych spodni raczej nie noszę, jednak staram się odpowiednio dobrać resztę stroju, na pewno nie wchodzi w grę za krótka koszulka spod której wystaje brzuch:/

  28. mtynka
    7 października 2008 / 19:16

    no.angel wyjelas mi to z ust. masz dobre podejscie pozdrawiam:* z Tatuska sie nie zgadzam:(

  29. Ania
    6 października 2008 / 10:39

    Basia 88! Jeszcze nigdy nie przyszlo mi do glowy ,ze ’
    „’odstaje”od wytapetowanych straszydel 'mam 40 lat i nie mam problemu typu -nie pokaze sie nikomu nie pomalowana…kiedy podkresle rzesy i usta w moim domu jest wydarzenie ,coreczki i maz zaraz to zauwazaja…delikatny makijaz jest piekny ,a przesada w niczym nie jest wskazana…badzmy dziewczyny naturalne jak najdluzej -pozdrawiam

  30. Xymena
    6 października 2008 / 04:22

    Nie tylko wystajaca bielizna jest brrr.. Spodnie biodrowki i wystajace,wylewajace sie brzuszki,dziewczyny,na boga,nie macie luster..

  31. lilka23
    3 października 2008 / 20:32

    podobają mi się fajne zadbane brwi. niefajny jest brokat, za dużo pudru i nienaturalne przyklejone paznokcie

  32. lilka23
    3 października 2008 / 20:29

    kreska zamiast brwi-masakra.najgorsza jest tapeta różowa a szyja biała.dziewczyny popatrzcie czasem do lusterka

  33. Natuska
    1 października 2008 / 18:49

    dla mnie najgorsze jest solarium w połączeniu z jasnym wrecz platynowym blondem na głowie + czarne odrosty. mrrau

    nadmiar blyskotek na twarzy, ubraniu, dodatkach

    zbyt grube warstwy tuszu do rzęs, co w efekcie daje rzesy posklejane

    zupelnie niewidoczne, wydziubane brwi

    lub tez zarosniete brwi

    jasnych ust, takich w kolorze twarzy ble rzyg rzyg

    zbyt rozowye, mocno lsniace usta

    „maska na twarzy”

    akrylowe paznokcie, zdobione brokatem, co zakłóca moją jakże poukładaną egzystencję.

    to chyba na tyle:)

  34. Jassssne
    29 września 2008 / 15:04

    No przecież…;] Lepiej wyglądac jak zombie bo inni tez tak wygląają :/ Ja sie maluje tylko w wyjątkowych sytuacjach-typu studniówka,slub czy inne okazje.Czesto nawet na imprezy chodzę bez makijażu.Jak widzę kolezanki,którym sie zlewa to wszystko jak polewa czekoladowa z twarzyczek,dekoltów,a nawet pleców czasami juz po 3ej piosence,to aż mnie mdli.Czasem,kiedy czuje się tak niewyraźnie,malnę sie zwykłym tuszem-tylko górne rzęsy i od razu sie lepiej czuję,i nie trzęsę przed tym,ze za kilka godzin będę postrachem krakowskich ulic.
    Kiedy zdarza się,ze cerę mam taka szarawą…puder w kulkach rozświetlający i po problemie.Na ustach nivea i to wystarcza.Przy okazji zajmuje 3minuty cennego porannego czasu ;> Z którego jak najwieksza czesc wole poswiecic na spanie…i tak wygląam lepiej niz kumpele po 2godzinnej porannej sesji „bądź piekną” ;> No i faceci też wolą naturalne dziewczyny.

  35. Basia88
    25 września 2008 / 14:55

    Wszystkie chcemy być piękne, tylko że piękno wiąże się z wydatkami… Młode dziewczyny nie mają 50 zł na podkład czy 30 na maskarę więc malują się tym na co je stać…niestety podkład za 5 zł ciężko się rozprowadza, a maskara skleja żęsy… Powiecie-„lepiej niech się wogóle nie maluje”, ale kiedy wszystkie są wymalowane to głupio tak odstawać…

  36. yooha
    17 września 2008 / 19:56

    Wlasnie drogie panie,niektore z nas po prostu nie maja czasu zadbac o siebie profesjonalnie i perfekcyjnie.Rozumiem panne s bo sama wstaje o 5.30 i mam 15 min na umycie sie,wyprostowanie wlosow i szybki poranny makijaz.Nie jest on niestety tak dokladny jakbym chciala-Czasami trzeba odpuscic sobie perfekcjonizm.Wystarczy popatrzec na te wszystki panienki niczym plastik barbie,uwazaja ze sa piekne pacykuja sie az uroda odbiera im mozg i uwazaja ze blyszczyk jest w zyciu najwazniejszy.Dziewczyna malujmy sie ale nie dajmy sie zwariowac!
    Pozdrawiam wszystkie panie na forum :)

  37. rec
    15 września 2008 / 22:02

    bardzo chcialabym zobaczyc jak wy wygladacie na codzien? czy zawsze macie idealna cere, paznokcie i idealnie dopasowane ubranie…..

  38. panna s.
    13 września 2008 / 20:44

    szkoda, że jak się wstaje o 5.30 to niestety na światło dzienne podczas porannego makijażu nie ma co liczyć, bo niestety letnie wczesne wschody słońca już się skończyły ;(

  39. K
    13 września 2008 / 11:25

    Błądzenie na oślep po uliczkach mody; wkładamy na siebie to, co jest żółte, zielone, złote i wyglądamy jak graffiti. Na dodatek wzorujemy się na najnowszych trendach zza oceanu, które nawet w rodzimej Ameryce wyglądają śmiesznie, a w Polsce wzbudzają jedynie godny pożałowania rechot.

    Drogie Panie, poświęćmy przestrzeń koło okna na toaletkę a już nigdy nie usłyszymy szyderczego śmiechu za plecami w windzie.

  40. Olcia
    3 września 2008 / 19:50

    Przepraszam chodziło mi o joannę…;]

  41. Olcia
    3 września 2008 / 19:49

    Platynowe włosy na wierzchu i czarne pod spodem – ohyda!!!! Nie wiem jak to się może podobać… A i jeszcze ubieranie się na żółto-zielono. (wiem że to było modne, już nie i nie przesadzajmy). ;/ Aż mnie mdli na widok ulic pełnych dziewczyn ubranych właśnie tak….;/ Anonim zgadzam się z Tobą, nieraz spotykam się z takim widokiem….Fuj!

  42. roksia89
    1 września 2008 / 20:29

    a ja lubię mocno podkreślone oczy o każdej porze dnia aczkolwiek żeby współgrały z ubiorem i dodatkami. czasami taki sposób malowania się wyraża osobowość. ale bez nadmiaru błyszczących kosmetyków oczywiście.

  43. Aleksandra
    26 sierpnia 2008 / 11:04

    Duza ilosc podkladu we brwiach, a przeciez wystarczy wacik z odrobina mleczka do demakijazu i po sprawie, ale sadzac po skali tego zjawiska, wydawac by sie moglo to extremalnie trudne. Panie nie malujcie sie w świetle sztucznym, bo po wyjsciu w swiatlo dzienne efekt moze byc wrecz odwrotny do zamierzanego.Pozdrawiam

  44. joanna
    25 sierpnia 2008 / 12:52

    zaniedbane stopy!!!!czasami az rzygac mi sie chce jak patrze na wypicowane panienki ktorym z sandalow wylaza zolte popekane piety albo brudne pazury z poodpryskiwanym lakierem

  45. Anonim
    21 sierpnia 2008 / 18:27

    Ciemne usta mi się podobają, ale muszą współgrać z resztą makijażu, a co do ostatniego punktu to chyba najlepiej zostało to opisane powyżej:)

  46. no.angel
    20 sierpnia 2008 / 17:04

    jeszcze jedno:
    a)nadmiar solarium najczesciej w polaczeniu z platynowym blondem na glowie;/
    b)nadmiar zlota:zloty pasek ballerinki opaska torebka i bog wie co jeszcze
    c)za dlugie tipsy
    d)makijaz wieczorowy za dnia.samo sformulowanie mowie za siebie;]
    e)ubrania niedobrane do figury(nosimy to co jest modne a nie to co nam pasuje.najlepszym odzwierciedleniem tego sa rurki.ladnie wylada w nich nie wiecej niz 30% Polek a ma je w szafie co najmniej 50%)
    f)”bazarowy”styl.nie mam nic przeciwko kupowania niektorych rzeczy na bazarach,ale po niektorych kobietach widac okrutnie,gdzie robia zakupy;/
    g)zniszczone wlosy.nie ma nic gorszego niz zniszczone,lamliwe wlosy. Niektorzy mysla ze odzywka wystarczy i zdziala cuda.a to blad;/
    h)zamilowanie do cekinow i wszystkiego co blyszczy.patrzac na niektore dziewczyny mysle,ze niektore z nich musialy byc w poprzednim wcieleniu srokami;]
    i)za malo oryginalnosci.moda powinna byc inspiracja a nie sztywym wyznacznikiem. jesli modny jest zielony to nie oznacza ze kazda z nas musi miec w tym sezonie cos w tym kolorze.ulice wtedy sa nudne-wszyscy maja na sobie to samo:|
    j)ubrania niedostosowane do okazji.
    uff…to sa rzeczy,ktore teraz przyszly mi na mysl.moze jeszcze cos mi sie przypomni;]

  47. Justpink
    20 sierpnia 2008 / 16:16

    a gdzie to jest napisane ? „Poniżej luźna lista osobista największych katastrof, jakie kobieta może sobie zafundować, będąc jednocześnie przekonaną, że o siebie dba:”

  48. caroline
    20 sierpnia 2008 / 14:58

    do Justpink w tym artykule chodzi o katastrofy związane z cerą na twarzy a nie z ubiorem

  49. Justpink
    20 sierpnia 2008 / 12:42

    10.ciuchy.wystające stringi,biodrówki na tłustych boczkach,wylewający się bebech spod krótkiej koszulki

  50. Zdziwiona
    20 sierpnia 2008 / 09:36

    Miałam znajomą, której tusz aż kapał… Zawsze zastanawiałam się, czy ona codziennie nakłada nową warstwę, bez wcześniejszego zmycia poprzedniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.